– Ile to jeszcze potrwa? – to pytanie dot. epidemii koronawirusa w Polsce zadaje sobie każdy z nas. Politycy z rządu nie chcą udzielać jasnych odpowiedzi (akurat na tym polu trudno mieć do nich pretensje). Trochę więcej światła na sprawę rzuca jednak spółka ExMetrix, zajmującą się prognozowaniem gospodarczym i społecznym.
9 tys. chorych
Na początek zła wiadomość. Firma twierdzi, że w naszym kraju zachoruje aż ok. 9 tys. osób. Wyhamowanie tego procesu nastąpi mniej więcej w okresie od 15 do 20 kwietnia. Całkowity czas trwania epidemii w Polsce może być dłuższy niż w Chinach.
Główny analityk firmy Ryszard Łukoś tłumaczy, że od pierwszego zarejestrowanego przypadku zachorowania do szczytu na wykresie liczby zainfekowanych upłynie prawdopodobnie ok. 48 dni. W Chinach było to ok. 40 dni.
Najszybszy przyrost osób chorych może wynieść około 400 na dobę, i ma to mieć miejsce od 28 marca do 8 kwietnia. Później proces powinien następować już wolniej, zaś bardzo wyraźne zahamowanie nastąpi ok. 15 kwietnia.
Co ma wpływ na epidemię?
Teraz ważna informacja. Na rozwój epidemii może mieć wpływ parę czynników: stan opieki zdrowotnej, kondycja zdrowotna społeczeństwa i klimat
O ile rząd nie ma wpływu na to ostatnie, to już na inne kwestie – tak. Obecna sytuacja powinna więc być nauczką dla polityków PiS, że sprawy służby zdrowia nie można już dziś bagatelizować. Choć nasz kraj nie został tak mocno dotknięty koronawirusem jak jest to w przypadku Włoch, odsłonił słabości naszej służby zdrowia.
W przedstawionym przez firmę modelu przebiegu epidemii wirusa uwzględniono:
- dotychczasowy przebieg pandemii w wielu krajach,
- czynniki meteorologiczne,
- stan opieki zdrowotnej w danym kraju
- kondycji zdrowotnej społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem czynników ryzyka takich jak choroby onkologiczne, kardiologiczne, cukrzyca i otyłość
- strukturę demograficzną społeczeństwa (ze szczególnym uwzględnieniem ludzi w podeszłym wieku)
- poziom restrykcji stosowanych przez władze i przestrzeganie ich przez obywateli.
Model prognostyczny opracowano z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (sieci neuronowe). – Założyliśmy – podkreśla Łukoś – że statystyki w krajach dotkniętych COVID-19 nie były zatajane ani sztucznie modyfikowane.
– W miarę rozwoju sytuacji i napływu nowych danych, szczególnie z krajów, gdzie epidemia zaczęła się wcześniej niż w Polsce, będziemy aktualizować model oraz uwzględniać wszelkie dodatkowe informacje aby był on możliwie najbardziej precyzyjny – dodaje ekspert.
Źródło: RMF FM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU