Nie mamy dobrych wieści. Okazuje się, że w razie wystąpienia znacznej recesji może zabraknąć pieniędzy na pomoc pracownikom i upadającym firmom. Oszczędności na czarną godzinę wydano m.in. na świadczenia przedemerytalne.
Teoretycznie pieniądze na wypłaty dla pracowników firm, które zbankrutowały oraz na wsparcie dla przedsiębiorstw dotkniętych recesją są gromadzone na specjalnym Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP). Możemy więc wszyscy spać spokojnie? Niekoniecznie…
Nim przejdziemy do konkretów dodajmy, że rząd nie robi nam tutaj żadnej łaski. Każdy pracownik opłaca w tym celu składkę (0,1 proc. podstawy wymiaru). Tyle że w latach 2018-2019 rząd wydał 4,6 mld zł ze środków FGŚP m.in. na wypłatę świadczeń przedemerytalnych, sfinansowanie specjalizacji i staży lekarzy oraz pielęgniarek, a także refundację wynagrodzeń pracowników młodocianych.
Brak kasy
Efekt? W funduszu zostało jedynie 766 mln zł. Krótko mówiąc: nie jesteśmy zbytnio gotowi na kryzys.
– Oczekujemy, że jeśli zabraknie pieniędzy np. na dofinansowanie płac w przedsiębiorstwach dotkniętych spowolnieniem, rząd przekaże dodatkowe środki na ten cel – mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
– Obecna sytuacja jednoznacznie wskazuje, że nie można ich wydatkować w okresach prosperity na politykę socjalną – dodaje profesor Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan,
Żeby jednak zrozumieć skalę tego, co miało miejsce, dodajmy, że na początku 2019 r. na koncie FGŚP było 2,9 mld zł. Rok wcześniej – 4,1 mld zł. Z funduszu w 2018 r. sfinansowano zasiłki i świadczenia przedemerytalne, w 2019 r. – staże i specjalizacje lekarzy, pielęgniarek i położnych (2,2 mld zł). W 2020 r. 310 mln zł ma być nadal przekazane na refundację wynagrodzeń młodocianych pracowników.
– Wielokrotnie przestrzegaliśmy rząd, gdy przerzucał ciężar finansowania swoich pomysłów – na które nie znajdował pokrycia – na fundusze celowe, tzn. FGŚP i Fundusz Pracy. Podkreślaliśmy, że popełnia błąd i w sytuacji kryzysu państwo może nie udźwignąć skali problemu – wskazuje Sebastian Koćwin, wiceprzewodniczący OPZZ.
– Wiemy już, że zapobieganie rozprzestrzenianiu się koronawirusa będzie wymagać wyłączania pracowników z aktywności zawodowej. A to wpłynie negatywnie na kondycję firm – prognozuje prof. Męcina.
Cena socjalu
Tak, PiS przez ostatnie lata hojnie wydawał pieniądze podatników. Niektórzy obywatele na tym korzystali, inni nie. Teraz jednak niemal wszyscy możemy żałować tej polityki rządu. Dlaczego? Z prostego powodu. Kryzys finansowy – jeśli faktycznie uderzy teraz w globalną gospodarkę – zada poważne ciosy niemal wszystkim branżom. Odczujemy go wszyscy.
Nim jednak nastąpi, poważnego łupnia wiele firm dostanie ze strony epidemii koronawirusa. Wspomniany fundusz powstał, by ratować sytuację w tak krytycznych momentach. Teraz jednak okazuje się, że w praktyce już go nie mamy. Środki, które zostały na nich zachowane, są nikłe. Zbyt małe, by cokolwiek zmienić.
PiS wygrywał przez lata dzięki socjalowi. Teraz okazuje się, że stanie się ofiarą swojego rozdawnictwa.
Źródło: Interia
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU