Polityka i Społeczeństwo

Tak źle w sądownictwie jeszcze nie było. Czy polskie sądy czeka paraliż?

Eksperci Uniwersytetu Jagiellońskiego miażdżą reformę Ziobry
Flickr.com/Kancelaria Premiera
Dziennik Gazeta Prawna zapoznał się z najnowszymi danymi Ministerstwa Sprawiedliwości na temat liczby spraw, jakie są w sądach – Prawie 3 tys. spraw przypadało średnio na jednego sędziego rejonowego na koniec 2019 r. Tak źle jeszcze nie było. Jakby tego było mało, rośnie liczba wakatów orzeczniczych – alarmuje dzisiejsze wydanie gazety.
19 mln spraw w sądach rejonowych plus 1,2 mln postępowań prowadzonych w sądach okręgowych i 153 tys. w sądach apelacyjnych oznacza, że w zeszłym roku w toku było ponad 20 mln sprawTo ogromny skok. Wygląda na to, że mamy do czynienia z niechlubnym rekordem. Zawsze szacowało się, że rocznie do sądów wpływa 15-16 mln spraw – wylicza Piotr Mgłosiek z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Krzyków.
 
Na sprawność sądów negatywnie wpływa liczba wakatów, która jest rekordowa na przestrzeni ostatnich pięciu lat, co przyznaje nawet wiceminister Anna Dalkowska. W okresie od 2015 do 2017 liczba wakatów kształtowała się w przedziale od 480 do 558. Teraz na obsadzenie czekają 804 etaty sędziowskie i asesorskie. O ile w 2015 r. pierwsze terminy rozpraw wyznaczałem na trzy miesiące w przód, o tyle teraz okres ten wydłużył się o połowę – mówi Krystian Markiewicz, sędzia Sądu Okręgowego w Katowicach, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich “Iustitia”. 
 
Według rzecznika prasowego Krajowej Rady Sądownictwa Macieja Mitery, nie można wrzucać do jednego worka wszystkich sądów i mówić o katastrofie w sądownictwie – Udało nam się w zeszłym roku zająć wszystkimi sprawami, które wtedy wpłynęły do sądu – mówi Mitera, który jest prezesem Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. W jego ocenie sędziowie muszą być bardziej decyzyjni – (…)Poza tym zdarzają się osoby, które pod płaszczykiem niezawisłości migają się od pracy – tłumaczy Mitera.
 
Jak wynika z informacji Dziennika Gazety Prawnej, proces zapełniania wakatów może trwać dużo dłużej niż się wszystkim wydaje – (…)tylko w dwóch pierwszych miesiącach 2020 r. 115 osób wycofało swoje zgłoszenia do konkursu na wolne stanowisko sędziowskie. To sporo, biorąc pod uwagę, że w całym 2018 r. takich cofnięć było 227 – pisze dziennik. Wpływ na to ma zapewne uchwała trzech połączonych izb Sądu Najwyższego, odnosząca się do sędziów powołanych przez nową KRS. Sędziowie nie chcą, aby przez całe życie zawodowe podważany był ich status ze względu na udział w konkursie organizowanym przez kwestionowaną KRS.
 
Jak tłumaczy ten stan rzeczy niezawodny Maciej Mitera? Zna przypadki grożenia sędziom, że np. nie będzie im podawana ręka, jak wezmą udział w konkursie. Dla wszystkich 2+2 równa się 4, ale w Ministerstwie Sprawiedliwości pewnie 3. Przedstawionych liczb nie da się zagadać opowieściami o dużo sprawniej działających sądach. Po czterech latach młotkowania, wymiar sprawiedliwości cofa się w rozwoju, a patrząc na liczbę anulowanych od początku roku zgłoszeń sędziowskich, można bez najmniejszych oporów stwierdzić, że będzie jeszcze gorzej. Sądy są na skraju przepaści. 
 
Źródło Dziennik Gazeta Prawna online

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie