Przekop Mierzei Wiślanej to było zawsze oczko w głowie Prawa i Sprawiedliwości. Nieco ponad rok temu Jarosław Kaczyński uroczyście wkopywał biało-czerwony słupek pod inwestycję. Nie obyło się bez kpin, bo znak geodezyjny został podmyty i zabrany przez wzburzone fale, ale dwa tygodnie później został oddany przez morze.
W marcu 2019 roku, rzecznik ministerstwa gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej zapewniał, że przekop będzie kosztował 880 mln zł – Koszty sztandarowej inwestycji PiS-u w ciągu kilku miesięcy zwiększyły się ponad dwukrotnie i sięgają już blisko dwóch miliardów złotych – pisze Gazeta Wyborcza.
Rosnącymi kosztami zainteresowała się pomorska posłanka PO Agnieszka Pomaska i w swojej interpelacji zapytała, co jest grane. W odpowiedzi przeczytała, że w ramach trwającej procedury przetargowej złożone oferty znacznie przekroczyły przewidzianą w kosztorysie inwestorskim szacunkową wartość wykonania robót. Do programu inwestycji przyjętego w 2016 r., dopisano m.in. likwidację mostu pontonowego oraz budowę nowego mostu obrotowego, budowę sztucznej wyspy oraz wykonanie obudowy brzegów rzeki.
Pomaska nie ma wątpliwości, że inwestycja jest kompletnie nieprzygotowana – Nie było dokładnych analiz i nagle się okazuje, że koszt będzie dwukrotnie większy. Gdzie jest analiza opłacalności tej inwestycji przy koszcie dwóch miliardów? Nie ma. To jest kompletna katastrofa. Rząd za wszelką cenę chce się pochwalić jakąś inwestycją, ale kosztem wszystkich podatników – mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Z jednej strony widać, że wszystko odbywa się na wariackich papierach. Z drugiej ma się w tyle głowy PiS-owski skok na kasę publiczną, więc jak się widzi, że nagle do inwestycji dochodzi dodatkowy miliard złotych to człowiek zaczyna się zastanawiać. I nikt z PiS-u nie powinien mieć za złe takiego toku rozumowania, bo gangstersko-mafijna aura nie jest wytworzona przez opozycję tylko przez obóz rządzący. Jeżeli się czyta, że były szef Krajowej Administracji Skarbowej, późniejszy minister finansów i aktualnie piastujący funkcję szefa NIK Marian Banaś, jest ścigany za wypranie 5 mln złotych, to nie jest to wina opozycji ani czytelników.
Źródło: trojmiasto.wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
blok 1
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.