Polityka i Społeczeństwo

Ujawnione kombinacje Macierewicza odnośnie członków komisji Millera

Z doniesień Onetu wynika, że minister Macierewicz już na początku urzędowania w MON starał się wpłynąć na wiarygodność ustaleń specjalnej komisji ds. Badania katastrofy smoleńskiej kierowanej przez byłego szefa MSW Jerzego Millera w rządzie Donalda Tuska. Mianowicie zaproponował kilku członkom komisji odcięcie się od oficjalnych ustaleń z 2011 roku i zasilenie stworzonej po wyborach podkomisji w MON.

Oficjalny raport komisji Millera z 2011 r. nigdy nie został uznany przez Prawo i Sprawiedliwość. Nadający ton partyjnej retoryce Antoni Macierewicz zarzucał zbieżność polskiego raportu z wnioskami rosyjskich dokumentów MAK, generał Tatiany Anodiny, również w kontrowersyjnych kwestiach, jak chociażby lądowanie za wszelką cenę oraz obecność alkoholu we krwi gen. Błasika.

Po wyborach Macierewicz, gdy został szefem MON przystąpił do ofensywy w sprawie Smoleńskiej. Postanowił utworzyć ministerialną podkomisję opierającej się personalnie na członkach byłego parlamentarnego zespołu PiS z dotychczasowym szefem Wacławem Berczyńskim na czele. Ze stron MON zniknął raport Millera, a kilku członków komisji stojącej za jego utworzenie otrzymało propozycję nie do odrzucenia.

Portal potwierdził dwa nazwiska, chodzi o płk. Mirosława Grochowskiego, wiceszefa komisji Millera, najwyższego rangą wojskowego w jej szeregach, a także ppłk. Roberta Benedicta, kierownika podkomisji lotniczej, badającej m.in. zachowania pilotów tupolewa.

Do złożenia propozycji płk. Grochowskiemu miało dojść tuż po objęciu ministerialnej teki przez Antoniego Macierewicza. Minister sondował gotowość do odcięcia się od oficjalnych ustaleń poprzez dwukrotnie zadane pytanie: “Czy chce pan pomóc państwu polskiemu?”. Miał zasugerować: “Jak pan wie, raport Millera jest fałszywy”. Przy dezaprobacie Grochowskiego minister spytał się jeszcze czy to ostateczna odpowiedź – co pułkownik potwierdził i na tym spotkanie się zakończyło.

Były wiceszef komisji Millera po rozmowie z Macierewiczem nie miał czego szukać w armii, w tym samym dniu złożył wniosek o odejście z wojska. Wkrótce został pozbawiony szefowania Inspektoratem MON ds. Bezpieczeństwa Lotów, a także kierowania komisji badającej wypadki lotnicze w wojsku. Szef MON nie zgodził się na odejście płk. Grochowskiego z końcem stycznia 2016 r., za to w dniu utworzenia nowej ministerialnej podkomisji Berczyńskiego wezwał swojego podwładnego do sztabu generalnego. Tam otrzymał decyzję ministra o natychmiastowym stawieniu się do służby w brygadzie zmechanizowanej w Bartoszycach. Grochowski, mimo że przez całą karierę był pilotem, służył tam do końca maja, kiedy mógł przejść na emeryturę.

Ppłk Robert Benedict, drugi który odmówił Macierewiczowi trafił do rezerwy kadrowej. Dziś jest również poza armią.

To kolejne historie żołnierzy, którzy przez tyraniczne metody dzisiejszego szefa MON zostają pozbawieni pracy. Najgorsze w tym jest, że zastępowane są często niekompetentnymi osobami. Zauważalne napięcie na linii Macierewicz – Kaczyński daje nadzieje na koniec okołosmoleńskiej paranoi, tym bardziej, że coraz mniej badanych wierzy w tezę o zamachu.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie