Ponad rok temu Stefan W. podczas finału WOŚP w Gdańsku wtargnął na scenę i wykonał wyrok śmierci na Pawle Adamowiczu. Po dokonaniu mordu politycznego krzyczał ze sceny, że Platforma Obywatelska go torturowała i właśnie dlatego zginął prezydent Gdańska. W rocznicę śmierci Adamowicza, dziennikarka Gazety Wyborczej opisała w reportażu wyniki dziennikarskiego śledztwa. Według ustaleń Stefan W. wbrew opinii biegłych, którzy uznali go za niepoczytalnego, dokładnie zaplanował zbrodnię i miał świadomość tego, jakie konsekwencje ten czyn za sobą niesie.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wszczęła śledztwo w sprawie reportażu i prowadzi je z art. 241 kodeksu karnego – Mówi on, że kto “bez zezwolenia rozpowszechnia publiczne wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch – pisze Wyborcza.
Próba kneblowania ust dziennikarce została dostrzeżona poza granicami Polski – Na platformie Rady Europy został opublikowany alert w sprawie śledztwa, wszczętego po tekstach naszej reporterki o zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza – informuje gazeta. Staramy się nagłaśniać każde przejawy zastraszania dziennikarzy. Dzięki temu Rada Europy może zbierać dane i odpowiednio reagować – mówi Joanna Szymańska, autorka alertu z organizacji Article 19.
Dziennikarka Wyborczej o prowadzonym śledztwie dowiedziała się z… Twittera prawicowego portalu. Informacja była okraszona komentarzem – “Czasem nie warto bawić się w dziennikarza śledczego i wydawać wyroki przed zakończeniem śledztwa”. Według Joanny Szymańskiej z Article 19, taka forma zakomunikowania o toczącym się postępowaniu nosi znamiona zastraszania i może wywołać tzw. efekt mrożący polegający na zniechęceniu reporterów do zajmowania się podobnymi śledztwami.
Opozycja opisując to, co dzieje się na linii CBA – Marian Banaś mówi o wojnie gangów. Sposób, w jaki dziennikarka Gazety Wyborczej dowiedziała się o prowadzonym śledztwie, nie odbiega jakoś bardzo od gangsterskiego stylu. Takie rzeczy dzieją się w krajach, które nie mają wiele wspólnego z wartościami demokratycznymi. Metody jakimi posługują się organy ścigania jeszcze bardziej wzmagają podejrzliwość w sprawie gdańskiego mordu i w końcu ktoś głośno zapyta – co władza chce ukryć?
Źródło: wyborcza.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
blok 1
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.