To historia o tym, jak niektóre dobre zmiany w nowelizacji kodeksu karnego, rozbijają się o opieszałość będącego pod butem Prawa i Sprawiedliwości Trybunału Konstytucyjnego – Większa liczba kar odbywanych w systemie dozoru elektronicznego miała pomóc więziennictwu. Nie udało się, bo brakuje podstawy prawnej do działania – informuje Rzeczpospolita.
Wniosek o elektroniczne obroże mogą złożyć skazani na 1,5 roku więzienia – taki przepis pojawił się w noweli kodeksu karnego wykonawczego już w czerwcu 2019 roku. Problem polega na tym, że nie wszedł w życie. Nie wszedł w życie, bo prezydent skierował całą ustawę (prewencyjna kontrola) do Trybunału Konstytucyjnego i ona już sobie tam leży od ośmiu miesięcy. Teraz ministerstwo sprawiedliwości szuka wyjścia z impasu i będzie składało nowy projekt.
Odbywanie kary za drobne przestępstwa w systemie dozoru elektronicznego ma swoje zalety – nie traci się kontaktu ze społeczeństwem, można nadal pracować i wywiązywać się np. z obowiązków alimentacyjnych. Liczba wniosków o bransoletę elektroniczną rośnie, ale nie są one rozpatrywane ze względu na brak podstawy prawnej – To jedna z nielicznych dobrych zmian w nowelizacji kodeksów karnych – ocenia w rozmowie z Rzeczpospolitą dr Piotr Kładoczny z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ostateczne decyzje kierownictwa jeszcze nie zapadły, ale myślimy o wyjęciu tego przepisu z dużej noweli i wprowadzeniu go w życie szybciej nowym, krótkim projektem – mówi wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Argumentem za ma być fakt, że akurat ta zmiana nie budziła większych kontrowersji podczas prac w Sejmie i nie dotyczą jej także zastrzeżenia prezydenta.
Okazuje się, że rządzący po zapewnianiach o Trybunale Konstytucyjnym, który będzie działał szybciej, sprawniej i lepiej, obrywają drugim końcem kija. Dziennik Gazeta Prawna w środę napisał, że Trybunał budzi się po dwóch miesiącach całkowitego zastoju. Środowe posiedzenie dotyczyło wyłączania sędziego z powodu powołania go na urząd na wniosek kwestionowanej Krajowej Rady Sądownictwa. Pytanie w tej sprawie zadała w połowie grudnia Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Podczas półgodzinnej rozprawy odroczono wydanie orzeczenia do 4 marca. Osiem miesięcy kontra połowa grudnia zeszłego roku – jak widać, dla obecnej władzy sprawy o podłożu politycznym mają pierwszeństwo.
Źródło: www.rp.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
blok 1
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.