Do tej pory Polska Fundacja Narodowa jawiła się jako synonim podręcznikowej nieudolności. Żarty na jej temat czy memy pojawiające się w sieci, chyba nie są już wystarczającym środkiem do pokazania, jak publiczne pieniądze są przepalane. Po prostu sytuacja wygląda już na tyle poważnie, że nadeszła najwyższa pora na pytania, czemu tak naprawdę służy to całe dziwne przedsięwzięcie rozwinięte pod parasolem ochronnym państwa.
Fakty wyglądają tak, że nikt nie jest w stanie wymienić na jednym oddechu sukcesów tej fundacji, która ma za zadanie promowanie dobrego wizerunku Polski na świecie. Słuch o jachcie kupionym za ciężkie pieniądze zaginął i zamiast pływania od portu do portu stoi w jakimś doku i chyba jest nadal remontowany. Onet w zeszłym roku ujawnił bardzo dziwne wydatki Polskiej Fundacji Narodowej w USA, nie przystające do tego jaką pracę na miejscu wykonano i chyba nadal się wykonuje.
“Super Express” pochylił się nad projektem, jaki miał być realizowany z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości – “100×100” to realizowany w 2018 r. projekt, w ramach którego nasz kraj miało odwiedzić 100 osobistości ze świata sportu, sztuki, biznesu czy mediów. Cykl wizyt rozpoczął znany kierowca wyścigowy Mika Hakkinen, a po nim byli jeszcze: David Haye, Steve Wozniak, Casey Neistat, Jean Reno, Michio Kanu, Daniel Libeskind, Partick Ney i Mark Gallagher – pisze tabloid. W sumie 9 osób.
Gazeta zaznacza, że nie da się posłużyć informacjami ze strony PFN, ponieważ wszelkie komunikaty na temat tego przedsięwzięcia zniknęły z zakładki “Projekty” i konieczne było przebijanie się przez internet, co było poprzedzone dwukrotną prośbą o odpowiedź na przesłane pytania. Są takie kwoty, które wbijają w fotel, a w przypadku PFN rozkładają na łopatki. Tabloid wykonał proste działanie – Z opublikowanego w sylwestrową noc 2019/2020 sprawozdania finansowego Fundacji wynika, że projekt “100×100” pochłonął łącznie 12 137 340 zł. Jeśli przyjąć, że gości było 9, koszt organizacji jednej wizyty oscylował wokół gigantycznej kwoty 1,3 mln zł!
Żaden przytomny prokurator – przy tej skali pojawiających się informacji na temat PFN – nie powinien przejść obok tego obojętnie. W normalnym kraju prezesi spółek, wrzucających do tego worka państwowe pieniądze, zaczęliby się dopytywać o dokładne wyliczenia. Cały PFN owiany jest jakąś niespotykaną tajemnicą, przy której teorie spiskowe przestają mieć sens.
Źródło: www.se.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
blok 1
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.