Andrzej Duda może spać spokojnie. Dzięki temu, że wybory są właśnie 10. maja, ma wygraną w kieszeni

Marszałek Witek po wielodniowym namyśle, co z pewnością kosztowało ją wiele nieprzespanych nocy, zdecydowała się wreszcie na wyznaczenie daty wyborów prezydenckich.

Odbędą się one, co z pewnością dla wielu było niemałym zaskoczeniem, w połowie maja, to znaczy w pierwszej połowie maja, a nawet w pierwszej dekadzie tego cudownego miesiąca, bo dokładnie 10. dnia po Święcie Pracy i tydzień od Święta Konstytucji 3. Maja, co oczywiście jest przypadkiem. Dwa dni wcześniej, pamiętajmy, odbędą się uroczystości 75 rocznicy zakończenia II wojny Światowej.

To oczywiście przypadek, że dzięki takiemu kalendarzowi kandydat Andrzej Duda będzie mógł błyszczeć na wszelakich uroczystościach państwowych.

Ale wydaje się, że te powody bledną w porównaniu z prawdopodobnie najważniejszą przyczyną, którą kierowała się pani Witek wyznaczając datę 10 maja jako tę, kiedy odbędą się wybory. I to może zadecydować o wygranej Andrzeja Dudy!

Ten najważniejszy powód ma charakter chrześcijański i zawiera się, a jakże , w słowach “prawo i sprawiedliwość”, a odkryli go Młodzi Demokraci-młodzieżówka Platformy Obywatelskiej

“Nie to, że się czepiamy, bo to pewnie przypadek” – piszą na Twitterze Młodzi Demokraci z Białegostoku. “Ale jak coś, żebyście się nie zdziwili, to 10 maja, w dniu wyborów prezydenckich, taki oto psalm będzie śpiewany w kościele” – dodali.

W psalmie uczestnicy każdej mszy świętej usłyszą, że “słowo Pana jest prawe, a każde Jego dzieło godne zaufania”. Oraz że “On miłuje prawo i sprawiedliwość, ziemia jest pełna Jego łaski”.

Partia rządząca potrafi wykorzystać wszystkie okazje, byleby odnieść zwycięstwo, więc raczej trudno tu o przypadek, zwłaszcza że ten sam psalm  został odczytany w kościołach również 21 października 2018 roku, czyli w dniu… wyborów samorządowych.

Nie ma wątpliwości, że zahipnotyzowani wyborcy pójdą do urn i będą tam szukać prawa i sprawiedliwości dla siebie i swoich bliskich.