Kampania prezydencka oficjalnie jeszcze nie wystartowała. Na scenie politycznej wieje nawet trochę nudą. Sprawy zaczynają jednak nabierać rumieńców. A to za sprawą Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, której nierzadko zarzuca się wręcz spokojny temperament.
Kandydatka PO na prezydenta – mimo wcześniejszych doniesień – chce dużej debaty politycznej z udziałem innych pretendentów do zostania głową państwa. Stawia jednak tylko jeden warunek: muszą wziąć w niej udział wszyscy. Czytaj: także Andrzej Duda.
„Jeden na jeden”
– Nie wiem, skąd się to wzięło, że nie będę startowała w debatach – powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska. – Powiedziałam, że debaty są wpisane w kampanie wyborcze i że dla mnie najciekawsze są debaty “jeden na jednego” – wyjaśniała kandydatka Platformy Obywatelskiej na prezydenta, w rozmowie z Elizą Michalik na portalu Onet.
Dodała, że chętnie porozmawia z kontrkandydatami, ale chciałaby, by podczas tego wydarzenia pojawił się też Duda.
Co jednak może zaskakiwać, obecny prezydent ponoć planuje unikać takich spotkań. Zupełnie tak jakby obawiał się konfrontacji z konkurentami. Czyżby czuł, że na ich tle – zwłaszcza Kidawy-Błońskiej – wypadnie słabo?
Spotkania, spotkania, spotkania…
W czasie wywiadu polityk PO wspomniała też o tym, że rdzeniem jej kampanii mają być bezpośrednie spotkania z wyborcami. Jej zdaniem to najlepszy sposób, by przekonać do siebie Polaków.
Zresztą Kidawa-Błońska odwiedziła już sporą część polskich miast podczas kampanii parlamentarnej. Jak teraz wspomina, gdy wraca zwłaszcza do mniejszych miast, często słyszy, że obywatele zaczynają się bać. Odczuwają już wzrosty cen, inflację i z przerażeniem słyszą o planowanych skokach cen za energię elektryczną. Ponoć widzą, że już np. za 50 zł mogą kupić zdecydowanie mniej, niż miało to miejsce wcześniej.
Tego typu pomysł na kampanię może zresztą przynieść PO sukces. Tym bardziej, że obecne działania Dudy pokazują jego zdenerwowanie i skręt w prawo. Zupełnie jakby prezydent chciał zawalczyć o elektorat Konfederacji, a nie PO czy SLD. Eksperci są jednak zdania, że kluczowe w najbliższych wyborach będzie przekonanie do siebie wyborców centrowych i osób niezdecydowanych. Przykład Senatu, który po czterech latach został odbity przez opozycję, pokazuje zaś, że Pałac Prezydencki może już wiosną tego roku mieć nowego lokatora.
Nowa energia w PO
Ponoć w wyniku ostatnich wyborów na szefa partii, w PO wstąpiła nowa energia. Sugerują nam to zarówno posłowie tego ugrupowania, ale też radni z poszczególnych miast. Synergia tych wszystkich, opisanych powyżej. czynników może sprawić, że PiS przestanie mieć wkrótce swojego prezydenta. W wypadku takiego scenariusza bardzo realne stają się przedterminowe wybory do Sejmu i Senatu.
Źródło: Onet
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU