W Polsce kontrowersyjna pod kątem ideowym muzyka ma pod górkę od dawna. Teraz jednak oberwało się właścicielce klubu, w którym odbywały się koncerty takich zespołów jak np. Behemoth.
Gdy w Polsce rządzi prawica, artyści, którzy grają kontrowersyjną pod kątem przekazu muzykę, mają spore problemy. W latach 90., za czasów kadencji AWS, deathmetalowy zespół Vader, już wtedy mogący uchodzić za naszego ambasadora poza granicami kraju, miał nawet problemy z organizacją własnej trasy koncertowej. I to mimo faktu, że regularnie i bez problemów grywał „sztuki” po całym świecie.
W ostatnich latach, gdy władzę objąć PiS, pod górkę zaczęli mieć koledzy Vadera ze sceny. Występy odwoływano lub starano się odwoływać muzykom Kata, Behemotha czy szwedzkiego Marduka. Ponownie: mimo tego, że przynajmniej te dwie ostatnie formacje bez jakichkolwiek przeszkód koncertują na całym globie.
Cios w klub B90
Teraz jednak cios otrzymuje nie zespół, a właścicielka znanego w Gdańsku klubu B90 – Ewa Hronowska.
Przypomnijmy, że w 2017 roku prokuratura oskarżyła Hronowską o organizowanie imprez masowych bez odpowiedniego zezwolenia. Konkretnie chodziło właśnie o koncert grupy Behemoth, który odbył się w 2016 roku. W czasie jego trwania w klubie zdaniem prokuratury bawiło się ponad 1000 osób, co oznacza, iż kwalifikował się jako impreza masowa. Teoretycznie potrzebne było więc dodatkowe zezwolenie, którego klub nie otrzymał, bo się o nie starał.
Początkowo właścicielce groziło nawet więzienie. Sprawa skończyła się w sierpniu 2019 roku karą grzywny w wysokości 30 tysięcy złotych. Hronowska nie zgodziła się z postanowieniem i złożyła apelację do sądu okręgowego. Ten podtrzymał teraz wyrok sądu rejonowego.
„Sąd nie dyskwalifikuje żadnego rodzaju muzyki czy też imprezy masowej. Posiadanie zgody na imprezę masową wynika li tylko z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa jej uczestnikom. Jednocześnie sąd odwoławczy docenia ważną rolę jaką klub B90 odgrywa w przestrzeni kulturalnej miasta, co jednak nie usprawiedliwia działań oskarżonej naruszających ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych”
– w uzasadnieniu wyroku powiedziała sędzia Marzena Albrecht.
Kontrowersje
Tyle że sprawa nie jest jednoznaczna. Klubu bronili artyści i organizacje społeczne. Już w 2017 roku “Teraz rock” cytował Arkadiusza Hronowskiego z klubu B90, który powiedział:
„Choćby tylko ze względu na koncerty metalowe klub już od dawna był solą w oku naszych fundamentalistów. Samo to wystarczyłoby pewnie do podjęcia krucjaty. Przez cztery lata klub B90 nikomu nie przeszkadzał. Byliśmy bardzo pozytywnie oceniani zarówno przez branżę muzyczną, jak i fanów. Nagle, po koncercie zespołu Behemothna jesienią 2016 roku, posypały się kontrole i materiały w TVP opisujące nasz klub jako miejsce nielegalne i prowadzone nielegalnie. Typowa propaganda tej stacji. Nie trzeba być nawet po szkole podstawowej, aby zrozumieć, że za tym stoi władza, która chce uciszyć naszą działalność i tym samym udowodnić, że wspieranie wielu imprez przez miasto jest kolejnym układem.”
Pikanterii dodaje fakt, że klub B90 działa na dawnych terenach Stoczni Gdańskiej.
W kontekście innych tego typu problemów muzyków metalowych w naszym kraju, sprawa nie jest tak oczywista, jak sugerują niektóre media. Może jest za wcześnie, by mówić tu o cenzurowaniu niepoprawnych politycznie treści, ale możemy chyba uznać, że stoimy w przedsionku do tego typu działań.
Źródło: Teraz muzyka
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU