II wojna światowa zakończyła się niemal równe 75 lat temu. Mimo tego temat jej konsekwencji wraca do polskiej polityki. Chodzi oczywiście o reparacje wojenne, których domaga się rząd PiS. Dlaczego to robi i skąd w ogóle pomysł, że RFN zapłaci nam gigantyczne odszkodowania?
Reparacje to nic nowego w traktatach pokojowych. Tyle że nierzadko pozostają to zapisy puste. Najlepszym przykładem tego są konsekwencje traktatu, jaki został podpisany w Wersalu po I wojnie światowej. Niemcy zostały wtedy obciążone gigantycznymi reparacjami. Miały zapłacić gorzką, a właściwie słoną cenę za wywołanie globalnego konfliktu (na chwilę odrzućmy tutaj zasadność tego, czy to tylko ten jeden kraj był za to odpowiedzialny). Rzeczywistość okazała się brutalna. Niedawna potęga nie była w stanie spłacać aliantów. Swoje zobowiązanie uregulowała dopiero dekadę temu.
Cynizm PiS
Dziś Niemcy ponownie są europejską potęgą, zaś Polska dopiero goni zachodnią część kontynentu pod kątem gospodarczym. Powód? Tak, między innymi jest to efekt zrujnowania naszego kraju przez okupantów. Chodzi zarówno o czynnik ludzki (wymordowanie klasy średniej), ale też gospodarczy (obrócenie w pył np. Warszawy czy zniszczenie gospodarki np. przez wprowadzenie w obieg słabej waluty). Potem jednak nasz kraj trafił w orbitę ZSRR, zaś model ekonomiczny, jaki wprowadzono za czasów PRL, także nie służył rozwojowi.
W każdym razie PiS uważa, że Niemcy powinny nam za to wszystko zapłacić. Oczywiście brzmi to trochę kuriozalnie, ale sam Jarosław Kaczyński stara się nadać temu wszystkiego sens.
– Zniszczono i zmieciono z powierzchni ziemi całą polską gospodarkę, ulice, fabryki, zabytkowe budynki i dobra kultury. Polska została zniszczona zresztą już w czasie I wojny światowej (…). Za to Polska także nie otrzymała odszkodowania. Podczas gdy Francja jeszcze do niedawna otrzymywała od Niemiec reperacje na mocy Traktatu Wersalskiego z 1919 roku – podkreślił w wywiadzie dla „Bild”.
Jest jednak jasne, że Niemcy nie zapłacą nam reparacji. PiS jednak wieszczy, że wywalczy dla nas wszystkich nawet od 3 do 25 bln zł. I to mimo tego, że przez ostatnie dekady aż dwa razy jako kraj zrzekliśmy się swoich praw do odszkodowań.
Czy innym się udało?
O reparacje wojenne starali się i inni. Przykładowo Grecy, którzy ostatecznie polegli na tym polu. W 1960 r. Niemcy wypłaciły Grekom, na mocy dwustronnej umowy, tylko 115 mln marek niemieckich zadośćuczynienia. Jednak, gdy nadszedł kryzys gospodarczy, greckie władze wróciły do tematu. W 2015 r. rząd stwierdził, że wypłacone przez Niemcy reparacje były niewystarczające, a krajowi należy się kolejne odszkodowanie. Skończyło się na kompromitacji rządu Hellady.
Czy uda się Polsce?
Wątpliwe, by losy bojów PiS były inne. Kaczyński jedynie gra pod swój elektorat i stara się pokazać wyborcom, jaką ostrą politykę zagraniczną potrafi prowadzić. Wiara w to, że Niemcy zaczną nam jednak płacić reparacje, jest naiwna. Tym bardziej, że sam lider PiS przyznaje, że choćby próba walki o odszkodowania ze strony drugiego okupanta są równe zeru.
– Niemcy i Rosja nie są porównywalne. W Berlinie jest demokratycznie wybrany rząd, w którym obowiązuje prawo i moralność. Tego nie można powiedzieć o Rosji – odparł Jarosław Kaczyński pytany o to przez „Bild”. – Macie rację, Rosja też powinna zapłacić. Ale nie sądzę, aby nasze pokolenie kiedykolwiek zobaczyło, że Moskwa sprosta swoim obowiązkom – dodał.
Krótko mówiąc: PiS po raz kolejny robi Polakom wodę z mózgu. Przy okazji kompromituje naszą dyplomację i pogarsza relacje z Unią Europejską, w której przecież Niemcy grają pierwsze skrzypce.
Fot.: Flickr.com/Piotr Drabik
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
