– Nemo iudex in causa sua – głosi klasyczna, prawnicza paremia łacińska. Oznacza to dosłownie, że – nikt nie może być sędzią, we własnej sprawie. – Już starożytni wiedzieli więc, że uczciwa kontrola i osąd postępowania danej osoby, by miał sens, musi być dokonany przez arbitra, osobę niezależną, w każdym razie zdecydowanie nie przez samego ocenianego.
Niestety, nie wiedzą o tym współcześni, najwyżsi urzędnicy państwowi w Polsce jak np. Marian Banaś, prezes Najwyższej Izby Kontroli.
Od wyborów parlamentarnych w 2019 roku partia rządząca zmieniła politykę wobec szefa NIK. Wcześniej politycy PiS stali za nim murem, pomimo postępowania CBA toczącego się w sprawie jego oświadczeń majątkowych i ujawnionych znajomości i współpracy biznesowej z byłymi przestępcami. Banaś była na “ty” z mężczyzną, który został skazany za sutenerstwo. Przed wyborami jednak Jarosław Kaczyński nie przyznał się do błędu i nie powiedział jednego złego słowa o szefie NIK.
Sytuacja odwróciła się, kiedy PiS miał już zapewnione utrzymanie władzy. Badania nie pozostawiały złudzeń, Polacy nie wierzyli w tłumaczenia Banasia i na współpracy z nim rząd mógł tylko tracić. Dlatego Jarosław Kaczyński osobiście skrytykował prezesa NIK i zasugerował, że ten powinien podać się do dymisji. Z dobrze płatnego stanowiska w spółce Skarbu Państwa został zwolniony także jego syn. Wiele wskazuje na to, że Banaś tego władzy nie wybaczył.
Od tego czasu NIK opublikował szereg kontroli, które ujawniły min rzekome nieprawidłowości w Ministerstwie Sprawiedliwości czy w Ministerstwie Obrony Narodowej. Prokuratura kontrolowana przez Zbigniewa Ziobrę nie wszczęła jednak postępowań przeciwko ludziom Ziobry. Nie ma też informacji o śledztwach w sprawie nadużyć w MON.
Jednocześnie Banaś skontrolował instytucje, której sam szefował. Krajowa Administracja Skarbowa została powołana w 2017 roku, to jej przypisywało się zasługi za uszczelnienie luki VAT-wskiej. Jednak po ujawnieniu afery Banasia okazało się, że wysocy urzędnicy Ministerstwa Finansów sami mogli być w przekręty VAT-owskie. Niewykluczone więc, że to przedsiębiorcy powiązani z PiS unikali płacenia podatków, a po przejęciu władzy, wystarczyło, że przestali kraść. Rzeczywiste zasługi KAS mogą być więc o wiele mniejsze. W każdym wypadku Banaś stwierdził, że zarządzana przez niego instytucja działała bez zarzutu. Kontrolę Banasia przez Banasia sfinansowali podatnicy.
Układ Banaś – Kaczyński jest wygodny dla obydwu stron. Z jednej strony prokuratura Ziobry nie postawiła Banasiowi zarzutów. Nie słyszymy o postępach w jego sprawie. Z drugiej, to Banaś działa jak najefektywniejsza opozycja, merytorycznie i celnie punktuje rząd. Przez to jednak, że sam jest skompromitowany w oczach większości Polaków, zarzuty, które stawia nie są odbierane jako wiarygodne. Czy Marian Banaś z Jarosławem Kaczyńskim rozgrywają Polaków? Prawdziwej odpowiedzi na to pytanie możemy nigdy nie poznać.
źródło: gazeta.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU