Na piątkowym posiedzeniu Senatu do niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa powołano dwóch nowych senatorów z opozycji – niezrzeszonego senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego i Bogdana Zdrojewskiego z Koalicji Obywatelskiej. W tym miejscu warto zadać pytanie, czy można to uznać za legitymizację niekonstytucyjnej Krajowej Rady Sądownictwa czy za pragmatyzm opozycji?
Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwe. Opozycja znajduje się w trudnej sytuacji, gdy,ż mimo łamania prawa przez obecną ekipę rządzącą, nie ma dostępu do takich dokumentów jak np. listy poparcia sędziów do neo-KRS, które do tej pory nie zostały upublicznione i znajdują się w rękach osób sprzyjających obecnej władzy.
Co więcej, Zbigniew Ziobro kilka dni temu w Senacie otwarcie oznajmił, iż parafrazując starą regułę cuius regio – eius religio, to ten, kto rządzi – ten wybiera „swoich” sędziów. Biorąc to pod uwagę opozycja, by udowodnić łamanie konstytucji, powinna w sposób legalny wejść do tej instytucji i do innych, które zostały zawłaszczone przez obecną władzę i nagłaśniać to, co się w nich dzieje lub pozyskać dowody na łamanie prawa. Jednocześnie musi wytłumaczyć swoim wyborcom, dlaczego do niekonstytucyjnego KRS-u i pozostałych instytucji powołuje swoich przedstawicieli.
Sądzę, że po to, by wygrać z PiS-em bez rozlewu krwi, nie można dłużej bojkotować niekonstytucyjnych organów państwa. Tylko, niestety trzeba przystąpić do gry, której reguły PiS ustala od kilku lat i być może trochę się pobrudzić, by uzyskać konkretne dowody na łamanie prawa, łamanie wszelkich standardów i łamanie ludzi przez polityków, sędziów, dziennikarzy związanych z Zjednoczoną Prawicą.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU