Wizja Donalda Tuska wracającego do Polski na białym koniu, by wybawić nasz kraj spod rządów PiS, od dawna spędza sen z powiek Jarosławowi Kaczyńskiemu. Okazuje się jednak, że były premier wcale nie musi nad Wisłę wracać, by dać prezesowi prztyczek w nos. Wystarczy dać czołowym politykom partii rządzącej działać, a dokonają oni rytualnego samozaorania się.
Kaczyński i spółka mieli ostatnio twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony bardzo bali się powrotu Tuska do krajowej polityki. Jednocześnie na potrzeby wewnętrznej narracji musieli odegrać zgrabny teatrzyk pod tytułem: polski rząd nie popiera zdrajców i szkodników.
Trzeba przyznać, że oddelegowany na ten odcinek minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski koncertowo sprawę spartolił. Polska odgrażała się, że Tuska nie poprze i słowa dotrzymała, jednocześnie doszczętnie się kompromitując i paląc za sobą wiele europejskich mostów.
PiS doświadcza obecnie swoistej negatywnej kumulacji. Poprzez niekompetencję Waszczykowskiego, Beaty Szydło i nieudany manewr z wykorzystaniem Jacka Saryusz-Wolskiego, obóz rządzący nie tylko wzmocnił Tuska, ale przede wszystkim wzmocnił Platformę Obywatelską, czyli swojego głównego przeciwnika na krajowym podwórku.
W najnowszych sondażach PO mocno depcze po piętach Prawu i Sprawiedliwości. Depcze tak mocno, że można śmiało rzec o początku nowej tendencji, która jeżeli zostanie potwierdzona w kolejnych badaniach na przełomie maja i czerwca, zostanie uznana za stały trend, który końcem końców może strącić Kaczyńskiego z tronu.
Sondaż IBRiS dla Onetu z dnia 12. grudnia 2016 r.
Sondaż IBRiS dla Onetu z dnia 17. lutego 2017 r.
Sondaż IBRiS dla Onetu z dnia 30. marca 2017 r.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że tak spory skok poparcia dla Platformy, przy jednoczesnym spadku zaufania do PiS, to nic innego jak efekt Tuska. PO wszakże naprawdę niewiele robi sama z siebie, w dużej mierze ograniczając się do reagowania na poczynania partii rządzącej i do bycia antyPiSem.
Front, na którym partia Grzegorza Schetyny jest bardzo aktywna to front o przywództwo w obozie opozycyjnym. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że PO obecnie bardziej walczy z Nowoczesną niż z formacją Kaczyńskiego. Te same uwagi tyczą się zresztą również Ryszarda Petru. Ten jednak nie ma Tuska, a i sam zalicza za wiele wpadek.
Co prawda Platforma ewidentnie nabrała w ostatnim czasie wiatru w żagle, ale wynika to w spore mierze z problemów konkurencji, niż z zasług samej PO. Jednakże nie o rozgrywki w obozie opozycyjnym się tu rozchodzi.
O tym jak bardzo wzmocnił się ostatnio Donald Tusk, niech świadczy najnowszy sondaż wykonany dla OKO.press, według którego Tusk wygrywa w drugiej turze z urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą. Taki obrót rzeczy jeszcze kilka miesięcy temu był nie do pomyślenia, kiedy to Duda, niczym swego czasu prezydent Komorowski, mógł czuć, że nie ma z kim przegrać.
Sondaż IPSOS dla OKO.press ( przeprowadzony 17-19 marca 2017)
Jeszcze w styczniu Duda cieszył się poparciem 43% respondentów, a Donald Tusk raptem 11%. Sondaże są co prawda niedoskonałe, ale jak na dłoni widać, jak doskonałą robotę dla byłego premiera wykonał minister Waszczykowski.
Analizując nastroje społeczne widać wyraźną tendencję. Rośnie poparcie dla Tuska, a co za tym idzie, dla kojarzonej z byłym premierem PO, zaś maleje, choć na razie powoli, zaufanie do PiS.
Biorąc pod uwagę, że dla Kaczyńskiego zrealizował się najgorszy możliwy scenariusz: Tusk wygrał reelekcję, zaś PiS zaliczył całkowitą kompromitację, można się spodziewać, że obecna tendencja sondażowa okaże się być trwała.
Pamiętajmy o tym, że czas leci szybko. Zanim się obejrzymy kolejna 2,5 latka na stanowisku szefa Rady Europejskiej dobiegnie końca. Donald Tusk będzie wtedy w glorii chwały mógł wrócić do krajowej polityki i rzucić rękawicę Andrzejowi Dudzie.
Na tę okoliczność PiS nie bardzo jest się w stanie zabezpieczyć. Kaczyński, rękoma swoich marionetek, będzie oczywiście próbował zmieszać byłego premiera z błotem, skompromitować go i możliwie najbardziej dotkliwie przeczołgać. Stawiam jednak dolary przeciwko orzechom, że kolejne ataki na Tuska przyniosą skutek odwrotny od zamierzonego. Opinia publiczna odbierze je jaką walenie na oślep, jako podłą zemstą i odgrywanie się za własne porażki. To niechybnie tylko wzmocni Tuska, jak i samą Platformę. Co zresztą już następuje.
W sytuacji, w której partia rządząca jedzie tak ostro po bandzie, naturalnym jest, że spora część elektoratu tęskni za spokojem i stabilizacją, za tzw “ciepłą wodą w kranie”. Z tym właśnie kojarzy się wielu Polakom były premier. Jest to kolejny, a właściwie koronny argument za tym, że efekt Tuska w końcu zmiecie PiS z powierzchni ziemi. Ludzie mają dosyć tego co wyprawia dobra zmiana, a z dnia na dzień ich zastępy rosną.
Na miejscu Kaczyńskiego zacząłbym po cichu panikować i zastanawiać się, jak uciec z tej pułapki. Prawo i Sprawiedliwość rozdało najwięcej pieniędzy po 89 roku, a po niecałych 2 latach rządów nie cieszy się nawet poparciem z dnia wyborów.
Sporym zagrożeniem, o którym niewiele się obecnie mówi, są ruchy odśrodkowe w obozie rządzących, które będą przybierać na sile wraz ze spadkiem poparcia dla PiS.
Efekt Tuska ma zatem ogromne szanse rozwalić misternie układany plan prezesa o dumnej nazwie dobra zmiana…
fot. M.Śmiarowski/KPRM/Shutterstock/Michael Wende
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU