Polityka i Społeczeństwo

Zjednoczona Prawica zaczyna się sypać. To może wstrząsnąć polską sceną polityczną [Opinia]

Coraz częściej pojawiają się doniesienia na temat kolejnych odejść znaczących polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy składają rezygnację z członkostwa w partii.

Zjawisko to rodzi dwa pytania. Po pierwsze: czy rzeczywiście jest to powolna erozja PiS-u, a może jednak coraz bardziej brutalna walka między delfinami o wpływy i sukcesję po Kaczyńskim? I czy ewentualny upadek największej partii obozu Zjednoczonej Prawicy oznacza koniec znaczącej obecności populistyczno-narodowej opcji w polskiej polityce?

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest pozornie prosta. Biorąc pod uwagę wiek i stan zdrowia Kaczyńskiego, zwalczające się frakcje w obozie Zjednoczonej Prawicy, jak i również ambicje liderów Porozumienia oraz Solidarnej Polski, zwłaszcza Zbigniewa Ziobry, który ostatnio dość intensywnie przejmuje działaczy Prawa i Sprawiedliwości w celu zbudowania partii z prawdziwego zdarzenia, można śmiało mówić o pewnej erozji PiS-u. Zważywszy, że wprawdzie informacje o  zdrowiu prezesa PiS są starannie ukrywane przed opinią publiczną, to jednak nie można wątpić, iż działacze partii wyższego szczebla są dokładnie powiadamiani na bieżąco.

Z punktu widzenia politycznego pragmatyzmu opuszczenie ugrupowania  w chwili, gdy lider ma problemy zdrowotne i wyraźnie nie jest dostatecznie silny (vide sprawa Banasia), by spacyfikować walki między poszczególnymi frakcjami, dla działaczy na każdym szczeblu jest opłacalnym posunięciem. Taki ruch, chociaż może przyspieszyć ewentualną anihilację  Prawa i Sprawiedliwości, nie spowoduje rozpadu Zjednoczonej Prawicy i może dawać szansę na zaistnienie w nowym ugrupowaniu politycznym po prawej stronie sceny lub na kontynuację kariery w partii już istniejącej.

Jednak Kaczyński już niejednokrotnie nas zaskakiwał, więc brak informacji o jego zdrowiu i kondycji może być tylko grą, a biorąc pod uwagę długowieczność jego rodziców i ich długotrwałą aktywność, prezes może wcale nie być w kiepskim stanie, a radość potencjalnych delfinów może być przedwczesna.

Odpowiedź na drugie pytanie jest stosunkowo łatwa. Jeśli, choćby pobieżnie, obserwuje się obecną scenę polityczną i uwzględni się nastroje większej części społeczeństwa,  można być pewnym, że erozja PiS-u nie spowoduje zniknięcia populistów i nacjonalistów, gdyż na polskiej scenie politycznej poza PiS-em znajdują się ugrupowania, które głoszą podobne hasła, a są nawet bardziej radykalne . Naturalnymi spadkobiercami nurtu populistyczno-narodowego stałyby się Konfederacja i Solidarna Polska, która obecnie jest „satelitą” Kaczyńskiego, ale rozbudowuje swoje struktury, często właśnie kosztem PiS-u.

Natomiast biorąc pod uwagę fakt, że polityka nie lubi próżni, powstanie nowego, najpewniej jeszcze bardziej radykalnego bytu politycznego na prawej flance po ewentualnym uwiądzie PiS-u lub zagospodarowanie członków gasnącej partii przez koalicjantów jest wysoce prawdopodobne. Nie należy się więc nadmiernie cieszyć z problemów personalnych PiS-u, gdyż to, co ewentualnie potencjalnie zastąpi tę partię, może być jeszcze groźniejsze.

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie