Dobra koniunktura nie trwa nigdy wiecznie. Pamięta o tym odpowiedzialny polityk i tak planuje swoje działania, by w czasie hossy na rynkach inwestować i stawiać na rozwój, zaś w gorszych chwilach ratować gospodarkę wydatkami publicznymi.
Tak przynajmniej działają rządy myślące kategoriami keynesizmu. Co oczywiste, gospodarkę można też pobudzić na inne sposoby, np. obniżając podatki. PiS poszedł na opak. Nie inwestował, postawił na socjal, utrudnił życie przedsiębiorcom… Teraz może zacząć mieć z tego powodu problemy.
Okazuje się, że wpływy do budżetu maleją. “W okresie styczeń-listopad 2019 r. dochody budżetu państwa wyniosły 367,1 mld zł i były wyższe o 23,7 mld zł w porównaniu z tym samym okresem roku ubiegłego” – podano w komunikacie Ministerstwa Finansów. Brzmi uspokajająco, ale przy bliższej analizie sytuacja wcale już taka się nie wydaje…
A ostrzegaliśmy…
Zresztą o tym, że listopad może być gorszym miesiącem, ostrzegało już pismo dyrektora od poboru podatków skierowane do urzędów skarbowych, w którym nakłaniał on do wzmożonych prac nad ściąganiem podatków. Miał rację.
Już teraz wiemy, że spadły dochody z VAT. W samym listopadzie o aż 7,1 proc. rok do roku, czyli o 1,2 mld zł. Niższe zarejestrowano też wpływy z PIT o 4,7 proc. rdr, tj. o 282 mln zł. Poprawę widać tylko w CIT, ale to poprawa o śmieszne 175 mln zł.
„W zestawieniu z październikiem 2019 wygląda to jeszcze gorzej. Dochody spadły z wszystkich najważniejszych podatków z wyjątkiem tego od instytucji finansowych. Banki dołożyły w listopadzie do budżetu państwa o 11 proc. więcej niż w październiku. Wpływy z CIT zmalały o aż 16,1 proc., z PIT o 7,4 proc., a z VAT o 6,1 proc. Kwotowo najboleśniejszy jest spadek ostatniego z wymienionych podatków – wpłynęło 1,1 mld zł mniej niż w październiku”– dodaje ekspert Money.pl, Jacek Frączyk.
Ministerstwo tłumaczy się ponoć, że problem mniejszych wpływów dotyczy zaledwie “nielicznych urzędów skarbowych”, a generalnie nadal jest dobrze. “Wstępne szacunki dotyczące realizacji dochodów budżetowych, wskazują, że w listopadzie 2019 r. wpływy z podatku VAT były wyższe od analogicznego okresu 2018 r.” – twierdzą władze. Prawda jest jedna trochę inna, a owych „nielicznych urzędów” wcale nie było tak mało, jak można byłoby przypuszczać.
Socjalu, żegnaj!
Czy to początek problemów rządu? To możliwe. Za rok czy dwa PiS nie będzie już mógł prowadzić tak hojnej polityki socjalnej. Może nawet zostać zmuszony przez sytuacje finansów publicznych do redukcji obecnej skali 500+ czy 13. emerytur. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć z jakim skutkiem dla popularności w sondażach?
Źródło: Ministerstwo Finansów, Money.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU