Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego w dniu 23 grudnia zdecydowała o przywróceniu sędziego Pawła Juszczyszyna do orzekania. Jak pamiętamy, kłopoty sędziego zaczęły się w związku z rozpoznawaniem sprawy w IX Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego w Olsztynie.
W sprawie, którą rozpatrywał Paweł Juszczyszyn w skałdzie sądu pierwszej instancji orzekał sędzia powołany przez NeoKRS. W związku z tym sędzia Juszczyszyn, opierając się na wyroku TSUE, zażądał ujawnienia list poparcia dla członków nowej KRS. Po tym fakcie resort sprawiedliwości odwołał go z delegacji do sądu okręgowego, zawieszono go w orzekaniu i wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Zaczęto też wracać do sprawy licytacji komorniczej z roku 2015, a nawet w mediach nazywać Pawłem J. Jednocześnie środowiska prawnicze i część społeczeństwa wystąpiły w obronie sędziego, uznając jego sprawę za przykład politycznego zamachu na niezawisłość sędziowską oraz na swobodę myśli i wypowiedzi. Były protesty, demonstracje, ostre wypowiedzi.
W tej sytuacji decyzję Izby Dyscyplinarnej SN można uznać za społecznie satysfakcjonującą, chociaż z drugiej strony, biorąc pod uwagę orzeczenie SN w związku z wyrokiem TSUE, w gruncie rzeczy Izba Dyscyplinarna sądem nie jest, a zatem nie miała prawa decydować w kwestii zawieszenia Pawła Juszczyszyna. Jednak, patrząc na obecną sytuację w sądach, kalendarz polityczny, ostatnie wydarzenia w Sejmie i zaostrzający się spór z Brukselą o niezawisłe sądownictwo w Polsce, można śmiało powiedzieć, że była to decyzja podyktowana politycznym pragmatyzmem władzy.
Rzućmy okiem na najbliższą przyszłość i zastanówmy się, na co może liczyć Zjednoczona Prawica w efekcie takiej decyzji wysoce upolitycznionej Izby Dyscyplinarnej. Otóż w maju 2020 roku kończy się wyborami prezydenckimi tzw. „maraton wyborczy”, który do tej pory opozycja przegrywała. Natomiast po pierwszych sondażach widać, że różnica w II turze między urzędującym prezydentem, a jego największą rywalką – Małgorzatą Kidawą-Błońską już dzisiaj jest niewielka i oscyluje na granicy błędu statystycznego. Zatem każda decyzja władzy (a nikt nie kwestionuje wpływu polityków na Izbę Dyscyplinarną) po myśli opozycyjnej części społeczeństwa podejmowana jest w celu skokietowania centrowego elektoratu i przechylenia szali zwycięstwa na stronę Andrzeja Dudy.
Nieszczęśliwe głosowanie i odwieszenie sędziego Pawła Juszczszyna
W kontekście głosowania nad porządkiem obrad 19 grudnia w sprawie ustawy represyjnej, podczas którego było nieobecnych kilkudziesięciu posłów opozycji oraz decyzji Izby Dyscyplinarnej SN, można uznać, iż cały obóz przeciwników PiS-u znów traci kolejne punkty. W wyniku absencji na czwartkowym głosowaniu posłowie dla swoich wyborców stali się mało wiarygodni w dalszym punktowaniu rządu za łamanie konstytucji i traktatów europejskich, gdyż pokazali, że tą sprawę traktują w pewnym sensie instrumentalnie.
Ustawa ta „opłaciła” się ugrupowaniom szeroko rozumianej opozycji parlamentarnej podobnie jak zawieszenie Juszczyszyna, gdyż krytykując upartyjnienie sądów miały również symbol w postaci niezależnego sędziego. Natomiast po przywróceniu Pawła Juszczyszyna do orzekania przez Izbę Dyscyplinarną, opozycja straciła ten symbol, jak również została pozbawiona części argumentów o upolitycznieniu sądów.
Uwzględniając kalendarz wyborczy i zbliżające się wybory prezydenckie, które dla PiS-u są kluczowe w celu domknięcia systemu i dokończenia reform ustrojowych, zwłaszcza w sytuacji utracenia wpływów w Senacie, decyzja ta wydaje się zrozumiała. Biorąc pod uwagę niepokojące dla Andrzeja Dudy sondaże, decyzja ta może przekonać do kandydata Zjednoczonej Prawicy niezdecydowanych wyborców. Rząd natomiast w jej kontekście stara się ustawić na pozycji dobrych reformatorów, którym zależy na naprawie systemu sądownictwa, a nie podporządkowaniu sobie trzeciej władzy. „Odwieszenie” Juszczyszyna może również chwilowo uspokoić napięte relację między Polską a Unią Europejską i pokazać instytucjom europejskim, że sądy w Polsce nie są upolitycznione. Decyzja ta również uspokaja protesty środowiska prawniczego przynajmniej na czas kampanii wyborczej.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU