PiS robi chyba wszystko, by tylko zakryć aferę Mariana Banasia. Przychylne obozowi rządzącemu media stają wręcz na głowie, by tego dokonać. Pewien znany dziennikarz dobrnął chyba jednak w tej kwestii do granicy. Zestawia ze sobą sprawy związane z Banasiem i Tomaszem Grodzkim (marszałek senatu ostał oskarżony o wzięcie łapówki) i wyciąga dość osobliwe wnioski.
Przypomnijmy o co chodzi w obu sprawach. Marian Banaś, obecny szef NIK, jest oskarżany o zatajanie swojego majątku m.in. o posiadanie 200 tys. zł w gotówce, którego pochodzenia nie potrafi ponoć wytłumaczyć. Ponadto otrzymał do dość zaskakujących okolicznościach kamienicę, w której najemcy zorganizowali hotel na godziny. Więcej napisano podobno w raporcie CBA, który jednak nie został opublikowany dla opinii publicznej.
Z kolei doktor Tomasz Grodzki, obecnie marszałek Senatu, został obecnie oskarżony o wzięcie 2 tys. zł łapówki. Od kogo? No właśnie, tu jest pierwszy problem. Źródło tej informacji jest anonimowe. W pewnym sensie każdy z nas mógłby w taki sam sposób oskarżyć dowolnego polityka. Bez dowodów to jest tylko oszczerstwo.
Mniejsza skala?
W swoim nowym artykule Michał Karnowski, dziennikarz od lat kojarzony ze środowiskiem PiS, dziś redaktor tygodnika „Sieci” i portalu „wPolityce”, twierdzi, że „W świetle ostatnich raportów (a precyzyjniej – tego, co przeciekło do prasy) wynika, że ewentualne grzechy pana Banasia są mniejsze niż ewentualne złe czyny pana Grodzkiego. Z całej afery zostało tyle, że obecny szef NIK miał trochę gotówki w domu i nie wpisał w oświadczenie majątkowe darowizny dla syna. Sprawy poważne, być może do osądzenia przez kontrolę skarbową, ale nie korupcyjne!” – napisał Karnowski w nowym tekście, dostępnym na wPolityce. W dalszej jego części dodaje: „Jeśli jednak zestawimy obie sprawy, otrzymujemy z jednej strony sprawy skarbowe pana Banasia (zarzutu złodziejstwa czy oszustwa nikt nigdy nie postawił), a z drugiej, coraz głośniej dochodzące ze Szczecina świadectwa o możliwym procederze korupcyjnym.”
Pisowskie media
Czytając takie zdania zapewne wielu naszych czytelników będzie miało po chwili przed oczami słynne paski z „Wiadomości” TVP. Tego typu dziennikarze jak Karnowski zapominają, że zaklinając rzeczywistość nie da się jej faktycznie zmienić. Mało tego, o tym, że Banaś w wyniku całej afery powinien odjeść ze swojego stanowiska, mówi już nawet Jarosław Kaczyński. Sprawą zajmowało się też od dawna CBA. Mamy nadzieję, że wkrótce poznamy szczegóły raportu służb. Sam „pancerny Marian” stoi też na czele jednej z najważniejszych instytucji kontrolnych w naszym kraju, powinien więc być krystalicznie czysty niczym przysłowiowa żona Cezara.
Nie oznacza to, że marszałek Senatu może mieć na swoim sumieniu cokolwiek niezgodnego z prawem. Różnica polega na tym, że w kontekście Grodzkiego jak na razie mamy z samymi oskarżeniami, które nie podparto dowodami. Możliwe, że sprawa się na nich rozpoczęła i na nich zakończy.
Źródło: wPolityce
Fot. Flickr.com/Kancelaria Premiera
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU