Narracje historyczne polityków PiS nie przestają zaskakiwać. Dowiedzieliśmy się już, że Francuzi uczyli się od nas jeść nożem i widelcem, że to my jesteśmy spadkobiercami starożytnej Grecji, a teraz – że Banaś uzdrowił Rzeczpospolitą po 250 latach rządów “arystokratycznej mafii”.
Premier na spotkaniu ze zwolennikami PiS w Godziszewie powiedział:
“Jesteśmy formacją, która dziurawy od 25 lat system, ale też od 250 lat, dlatego mówiłem o naszych arystokratach z przeszłości, którzy sprzedali naszą ojczyznę, dzisiaj skutecznie naprawiliśmy i przekazaliśmy te pieniądze na cele społeczne, dla ludzi.”
Rząd konsekwentnie stara się utrzymać wizerunek Robin Hooda, który zabiera złym bogatym to co chce rozdać następnie biednym. Antyelitarna retoryka PiS nie jest niczym nowym. Profesorowie akademiccy, sędziowie, aktorzy teatralni, prawnicy, młodzi lekarze, nauczyciele, cała elita intelektualna Polski z polską noblistką Olgą Tokarczuk na czele była atakowana przez obecny rząd. To bardzo pragmatyczne podejście – na PiS głosuje zdecydowana większość osób gorzej wykształconych i sytuowanych, dlatego to na nich koncentruje się rząd w swojej komunikacji.
Prawdziwą zagadką jest wspomniane przez premiera 250 lat rządów arystokratycznej mafii i cudowna przemiana państwa pod wpływem reform wprowadzanych przez Mariana Banasia. Premier chwali się, że uszczelnienie aparatu skarbowego umożliwiło sfinansowanie programów socjalnych. Dzisiaj wiemy, że w przekręty VAT-owskie zamieszani byli pracownicy Ministerstwa Finansów, a Banaś osobiście doradzał swoim partnerom biznesowym jak płacić jak najmniejsze podatki. Może więc dla uszczelnieniu systemu wystarczyło, by po przejęciu władzy ludzie PiS przestali kraść?
Fot.: Flickr.com/Kancelaria Premiera
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU