Afera GetBack powraca na czołówki portali i gazet. I to w kontekście, którego PiS wolałby uniknąć…
Przypomnijmy kilka faktów. GetBack była zarządzającą wierzytelnościami spółką, która została założona w 2012 r. Z kolei w lipcu 2017 r. jej akcje zadebiutowały giełdzie. Gdy wydawało się, że biznes zmierza w korzystnym kierunku, w spółce zaczęły się pojawiać spore problemy. GetBack wyemitował bowiem obligacje na kwotę, której nie mógł spłacać. Chodzi bowiem o aż 2,5 mld zł. Firma pozyskała te środki głównie od inwestorów indywidualnych. W 2018 r. GetBack zawiesił spłaty wierzycieli. W sumie poszkodowanych zostało ok. 10 tys. osób i ok. 170 instytucji.
Służby aresztowały prezesa spółki Konrada K. i współpracującego z nim Piotra B. Ten pierwszy usłyszał zarzuty dot. wyłudzenia 250 mln zł z Polskiego Funduszu Rozwoju. Ponadto jest oskarżany o wyrządzenia szkody majątkowej spółce GetBack na kwotę 23 mln zł i podania nieprawdy w raporcie giełdowym z 16 kwietnia 2018 r. Ponoć osobiście miał na tym zarobić aż 15 mln zł.
Teraz na jaw wychodzą jednak nowe fakty.
Błagania o pomoc
Konrad K. zeznał ponoć teraz w prokuraturze, że był tajnym współpracownikiem CBA. W tle pojawiają się też nazwiska Kornela Morawieckiego i współpracowników premiera.
Jednak po kolei. Już wiosną 2018 r., gdy GetBack zaczynał tonąć, koK. prowadził rozmowy z państwowymi podmiotami o przejęciu jego spółkę. W tym kontekście w sprawie pojawia się właśnie ojciec obecnego szefa rządu – Kornel Morawiecki. W aktach sprawy znajdziemy m.in. informacje o jego spotkaniach z szefem bankrutującej firmy i konkretnych ustaleniach, które pojawiły się w wyniku tych konsultacji. Morawiecki senior miał obiecywać Konradowi K., że pomoże mu dotrzeć do syna.
— Puściłem jedynie taki sygnał, że coś się dzieje. Ale Mateusz powiedział mi, żebym się sprawą nie interesował — mówił swego czasu Morawiecki senior „Gazecie Wyborczej”, czym potwierdza zeznania K.
Zdesperowany prezes wysyłał nawet list do premiera. Przypominał w nim, że jest powiązany z PiS i wypominał Mateuszowi Morawieckiemu swoje zasługi dla ugrupowania. “Byliśmy sponsorami strategicznymi takich wydarzeń jak Człowiek Roku [nagrody zdobywali Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński], organizowanych przez spółkę Fratria, a także Gali 25-lecia »Gazety Polskiej«” – pisał. Dodał, że sponsorował Instytut Wolności, think-tank, który jest kojarzony z Morawieckim.
Jakby tego było mało, szef GetBack jako zasługę dopisał sobie to, że jego spółka, kupując złe długi, pomagała państwowym bankom. Miał być to koszt rzędu 4 mld zł. „Pozwoliło to tym bankom zarobić 400 mln zł i wsparło działania Państwa” — przekonywał.
Starał się też wybielić. Twierdził, że nie miałby problemów, gdyby nie zaangażował się w politykę i pomaganie PiS. Miał być ofiarą politycznej zemsty. “Kiedy ewidentne stało się, że GetBack jest sponsorem obozu wolnościowego, nastąpiła zmasowana kampania oczerniająca GetBack jako piramidę finansową PiS” — pisał.
Liczył na pomoc ze strony m.in. Zbigniewa Jagiełły, prezesa banku PKO BP oraz Pawła Borysa, szefa Polskiego Funduszu Rozwoju. Jak dziś wiemy, bezskutecznie.
CBA
To jednak tylko czubek góry lodowej. Media piszą dziś, że Konrad K. zeznał też, że “bardzo długo” przed wybuchem afery współpracował z CBA. Podaje nawet swój pseudonim, który brzmiał “Zeus”. Twierdzi, że wie o tym ABW.
Pytane o sprawę CBA odpowiedziało Onetowi: “Nie informujemy o szczegółach prowadzonych czynności i postępowań, ani o źródłach swoich informacji”. ABW i prokuratura z kolei milczą.
Jeśli zeznania K. dotyczące współpracy ze CBA są prawdziwa, może to sugerować, że służby wiedziały o problemach GetBack wcześniej. Takie wnioski wyciągają już media. Jeżeli zaś byłaby to prawda, mielibyśmy do czynienia z aferą, która naprawdę może wstrząsnąć polską sceną polityczną, ale też mocno zmniejszyć zaufanie wyborców do państwa. Bo okazałoby się, że PiS miał swój udział w aferze GetBack
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU