Polityka i Społeczeństwo

Lewica strzela sobie samobója? Zgniły kompromis ws. kandydata na prezydenta

Flickr/Lewica Razem

Robert Biedroń, który mimo wszystko namieszał w wyborach do Europarlamentu w maju tego roku? A może wschodząca gwiazda polskiej polityki – Adrian Zandberg? Który z nich zostanie kandydatem na prezydenta Lewicy? Okazuje się, że prawdopodobnie żaden! SLD, Wiosna i Razem mają wystawić do boju Gabrielę Morawską-Stanecką, obecną wicemarszałkini Senatu.

Media od pewnego czasu spekulowały o tym, kto zostanie kandydatem czy kandydatką na prezydenta Lewicy. Z oczywistych powodów wymieniano w tym kontekście Adriana Zandberga czy Roberta Biedronia. Tyle że w tle pojawiły się ponoć tarcia.

Problem na lewicy

SLD ma wkrótce właściwie połknąć Wiosnę. “Razem” nadal formalnie chce stać osobno. I to pomimo oczywistej współpracy parlamentarnej, która nie układa się chyba zresztą idealnie, jak delikatnie sugeruje nasze źródło. W każdym razie, zbyt silny lider Razem nie byłby w smak Włodzimierzowi Czarzastemu.

Z kolei przewodniczący Wiosny swoje 5 minut w polityce ma chyba za sobą. W wyścigu do Brukseli udało się mu wywalczyć mandat dla siebie samego, ale jego formacja nie zrobiła oszołamiającego wyniku. Do Sejmu i Senatu startowała już w koalicji ze starszym kuzynostwem, a pogłoski o bliskim łączeniu się z SLD potwierdzają, że projekt dokona wkrótce żywota. Po co więc Czarzasty miałby próbować reanimować karierę kolegi po fachu? Biedroń obiecywał też wyborcom, że zrzeknie się mandatu europosła i wystartuje do Sejmu. Nie zrobił tego. Przez to stracił wiarygodność w oczach wielu wyborców.

Kandydatka, a nie kandydat

W ostatnich dniach politycy Lewicy sugerowali, że całkiem realnym wyborem jest właśnie kobieta. Wybór ciekawy z powodu możliwości PR-owych i bezpieczny dla Czarzastego. W końcu na lewo od centrum nie widać kobiety-polityka, która mogłaby zaskoczyć jego pozycji.

Głośno było ostatnio o Agnieszce Dziemianowicz-Bąk, ale ona jest raczej zbyt radykalna, by zrobiła dobry wynik. Małgorzata Sekuła-Szmajdzinska? Ma znane nazwisko. I tyle. A może Barbara Nowacka niejako w roli córki marnotrawnej? Taki wariant też ponoć odpada.

Jeśli ostatnie doniesienia medialne okażą się prawdą to, Lewica wystawi jednak kogoś zgoła innego. A konkretnie Gabrielę Morawską-Stanecką, obecną wicemarszałkini Senatu. To jej wygraną w okręgu 75 PiS starał się oprotestować, a ją samą przeciągnąć na swoją stronę. Nie udało się. Może stąd nagroda?

Kompromis

Jeśli te doniesienia okażą się prawdą, Lewica wystawi kandydaturę bardzo kompromisową dla swojego obozu i bezpieczną dla Czarzastego. A to dla wschodzącej siły politycznej błąd. I to duży.

Wbrew pozorom, wybory prezydenckie mogą wzmocnić nie tylko samego kandydata, ale i jego zaplecze. Przykład? Donald Tusk, który zaczął budować swoją faktyczną potęgę dopiero po wyborach prezydenckich, w których wszedł do II tury z Lechem Kaczyńskim. Przegrał, ale wtedy na dobre zrzucił krótkie spodenki i stał się pełnoprawnym liderem oraz otworzył furtkę dla PO, i to właśnie ugrupowanie niemal zepchnęło ze sceny politycznej wtedy słabnące SLD.

Morawska-Stanecka nie pomoże Lewicy odzyskać dawnej chwały. Nie zaszkodzi też tak, jak zrobiła to Magdalena Ogórek. Dla partykularnych interesów poszczególnych stronictw na lewo od centrum jest więc idealna. Czy tak odczytają to wyborcy? Wątpliwe…

 Źródło: Wirtualna Polska

Fot.: Flickr.com/Lewicza Razem

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie