Po przejęciu przez Prawo i Sprawiedliwość Trybunału Konstytucyjnego i postawieniu na jego czele “towarzyskiego odkrycia prezesa Kaczyńskiego” politycy zapewniali, że będzie działał szybciej, skuteczniej i wiarygodniej. W tempie iście wyścigowym można było usłyszeć o wielkich kompetencjach Julii Przyłębskiej, obdarowanej tytułem “Człowieka wolności” przez prorządowy tygodnik “Sieci”. Realia pokazują jednak, że praca Trybunału Konstytucyjnego przebiega w trybie leniwym i ospałym.
Dziennik Gazeta Prawna przyjrzał się zaplanowanej do końca roku działalności ciała prowadzonego pod światłym przywództwem Przyłębskiej – “Ze strony internetowej TK wynika, że trybunał nie ma planów na najbliższe miesiące. Do końca roku (i dalej) trybunalski kalendarz świeci pustkami” – pisze DGP. Domysły o braku planów krążą wokół wyborów – “Nie można wykluczyć, że ma to związek z okresem przedwyborczym. Sędziowie TK wolą nie skupiać na sobie uwagi polityków. Nie są bowiem pewni, skąd po wyborach zawieje wiatr i jaki w związku z tym los może ich czekać” – uważa dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.
Jak pisze DGP na rozpatrzenie czeka wiele istotnych spraw z punktu widzenia wyborców, wśród których jest ta wniesiona przez posłów PiS dotycząca aborcji eugenicznej – “Od 2015 r. do TK wpływa mniej spraw, więc ma on coraz mniej pracy. Wydaje się więc, że gdyby była taka wola, mógłby już dawno rozstrzygnąć tę sprawę. Skoro tego nie robi, należy uznać, że celowo unika tego niewygodnego dla partii obecnie rządzącej tematu” – mówi Zaleśny. TK nie jest w stanie zająć się od stycznia 2017 r. wnioskiem prokuratora generalnego, podważającego wybór trzech sędziów dokonany w 2010 roku – “Ta sprawa powinna zostać rozstrzygnięta w pierwszej kolejności. (…) wniosek prokuratora jest wykorzystywany jako narzędzie do odsuwania bądź blokowania wykonywania obowiązków przez trzech legalnie wybranych sędziów trybunału” – komentuje konstytucjonalista.
Może najlepiej by było – jak w przypadku Mariana Banasia – gdyby Julia Przyłębska złożyła wniosek o bezpłatny urlop. Tak chyba będzie najuczciwiej w świetle braku planów na najbliższe miesiące. W tym czasie można dopracować do perfekcji przepisy kulinarne i odkryć nowe dania, którymi z powodzeniem można połechtać podniebienie Jarosława Kaczyńskiego. W trakcie uczty można swobodnie uzgodnić kolejne posiedzenia Trybunału Konstytucyjnego oraz kolejność zajęcia się pilnymi sprawami. Prezes TK tylko na tym skorzysta, bo perfekcyjna umiejętność gotowania przyda jej się na rynku pracy, gdy Prawo i Sprawiedliwość zostanie odsunięte od władzy.
Źródło – Dziennik Gazeta Prawna online
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU