Polityka i Społeczeństwo

Na te badania czekaliśmy od dawna. Czy będzie przełom w nadchodzących wyborach?

Dzisiejsza Rzeczpospolita publikuje badania, na które czekałem od bardzo dawna. Bardzo często w mediach społecznościowych można przeczytać, że pomimo ogromnej liczby afer, które jak gangrena obejmują kolejne sektory państwa pod rządami Zjednoczonej Prawicy, wyborcy są gotowi poprzec obóz rządzący. Sondaże partyjne, dające zwycięstwo Jarosławowi Kaczyńskiemu, oscylują w okolicach 40 proc. Moim zdaniem nie ma już sensu zajmowanie się badaniami opinii publicznej, które praktycznie codziennie są publikowane, ponieważ znaczących różnic w nich nie ma.

Gdy czytam utyskiwania na wyborców Prawa i Sprawiedliwości, którzy nadal bezkrytycznie popierają rząd, zaczynam mówić o wskaźnikach mobilizacji elektoratu, dużo ważniejszych niż samo stwierdzenie do słuchawki, że popiera się konkretną formację. Łatwiej jest powiedzieć dzwoniącemu “oddam głos na ….” niż pójść do lokalu wyborczego. Od dawna elektorat Prawa i Sprawiedliwości określa się mianem wiernego, najbardziej zmobilizowanego i nikt z tym nie polemizował, bo przez ostatnie 12 lat karnie chodzili na każde wybory, pomimo badań niedających im zwycięstwa.

Opublikowane w Rzeczpospolitej badanie pokazujące skalę mobilizacji poszczególnych elektoratów, nie jest tym o czym marzył Jarosław Kaczyński – “Jak swoją determinację oceniają wyborcy PiS? 64 proc. z nich uważa się za “bardzo” lub “raczej” zdeterminowanych, 27 proc. – średnio” – pisze dziennik. Powody do zadowolenia ma Koalicja Obywatelska – “Aż 89 proc. deklaruje, że bardzo mocno lub raczej mocno jest zdeterminowanych do oddania glosu w najbliższych wyborach, a tylko 10 procent – nie jest” – opisuje Rzeczpospolita. W najlepszej sytuacji są formacje lewicowe startujące z listy SLD – “(…)Według sondażu aż 100 proc, wyborców lewicy czuje się “bardzo” lub “raczej” zdeterminowanych do udziału w wyborach” – czytamy. Dużo do zrobienia przez ostatnie dwa tygodnie kampanii mają panowie Władysław Kosiniak-Kamysz i Paweł Kukiz, bo ich wyborcy zdeterminowani są tylko w 57 proc.

To są kluczowe dane na finiszu kampanii wyborczej. Moim zdaniem wynika z nich, że spustoszenia wśród wyborców Zjednoczonej Prawicy dokonały bardzo wysokie notowania partyjne, co wpływa na wskaźnik moblilizacji. Gdy partia, którą się popiera, ma około 15 proc. przewagi w sondażach, to człowiek zaczyna myśleć, że i tak mój jeden głos niczego nie zmieni, bo i tak wygrają. Do tej pory wszyscy jak mantrę powtarzali, że PiS gra na demobilizację elektoratów opozycji, ale badania pokazują kompletnie odwrotny trend. Teraz można się chyba spodziewać wypuszczenia przez PiS sondaży, pokazujących ich spadek i będzie to miało na celu moblizację wyborców.

Źródło: RP

fot. flickr/Sejm RP

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie