Z polską służbą zdrowia od wielu lat jest fatalnie, ale to, co dzieje się za rzekomej “dobrej zmiany” w tym obszarze, woła o pomstę do nieba. Kolejki do specjalistów lawinowo rosną, dostępność usług medycznych drastycznie spada, a sytuacja finansowa placówek, zwłaszcza na poziomie powiatów jest katastrofalna. To wszystko dzieje się w czasie, gdy społeczeństwo w najszybszym w Europie tempie starzeje się, a choroby onkologiczne zbierają śmiertelne żniwo w bardzo dużej skali.
Wydawać by się mogło, że odpowiedzialne państwo powinno robić co w jego mocy, by dbać o polskich seniorów, ulżyć im w dostępności do lekarzy specjalistów, zapewnić tanie i łatwo dostępne leki i przede wszystkim zachęcać do badań, by pozwolić zdobyczom medycyny przedłużyć im życie. Niestety, polskie państwo nie jest dziś zainteresowane byciem odpowiedzialnym i opiekuńczym, tylko przede wszystkim oszczędnym tam, gdzie politycznie się to nie opłaca. Właśnie jesteśmy świadkami sytuacji, w której rządowa agencja niemalże wprost przyznaje, że chorych seniorów może być w państwie zbyt dużo, by wszystkich ich leczyć, więc lepiej pozostawić ich w niepewności co do ich stanu zdrowia i zaoszczędzić na działalności szpitali. Takie wnioski płyną z lektury kuriozalnej opinii Agencji Ochrony Technologii Medycznych i Taryfikacji, o której poinformował dziś portal radia RMF FM.
Jak pisze Mariusz Piekarski, w opinii, która powstała w odpowiedzi na wniosek warszawskiego ratusza o wprowadzenie tzw. “bilansu seniora”, do grupy, która miałaby zostać w ramach programu przebadana, włączono również populację bezobjawową, a to może – według Agencji – skutkować wręcz “nadwykrywalnością poszczególnych jednostek chorobowych”. Agencji najwyraźniej zależy, by jak najmniej seniorów się przebadało, bo jeszcze zostaną wykryte u nich choroby, które ci zechcą leczyć [BEZCZELNI!]. Co więcej, z treści dokumentu wynika, że gdyby faktycznie choroby zostały wykryte, to mogłoby to powodować zwiększenie kolejek do lekarzy (tak, jakby nieudolne zarządzanie systemem już ich nie powodowało).
Warszawski ratusz nie ukrywał swojego oburzenia na decyzję rządowej agencji.
Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji negatywnie zaopiniowała mój program “bilans 70- i 80-latka”. Powód? Ryzyko… “nadwykrywalności” (!) niektórych chorób. Czy to jest pomysł rządu na skrócenie kolejek do lekarzy? Odcięcie chorych od diagnozy?! – napisał zbulwersowany prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski na Twitterze
Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji negatywnie zaopiniowała mój program "bilans 70- i 80-latka". Powód? Ryzyko… "nadwykrywalności" (!) niektórych chorób. Czy to jest pomysł rządu na skrócenie kolejek do lekarzy? Odcięcie chorych od diagnozy?! pic.twitter.com/HPjLzxI68Z
— Rafał Trzaskowski (@trzaskowski_) September 25, 2019
W rozmowie z RMF FM, Trzaskowski stwierdził, że ta decyzja musi zostać głośno oprotestowana, tym bardziej że nie chodzi o środki z centralnego budżetu, których władzy wyraźnie zaczyna brakować na wyborcze programy socjalne.
Pieniądze są nasze, my pieniądze na to przewidzieliśmy. Tylko rząd się boi, że jeżeli się ludzie przebadają, to później będą chodzić do lekarza, co jest absurdalne, bo chodzi właśnie o to, żeby doprowadzić do sytuacji, w której profilaktyka będzie mogła być szybciej wykonana. Wszyscy specjaliści wiedzą, że to pomaga, jeżeli chodzi o obciążenie systemu zdrowia, bo to pomaga w szybkim wykrywaniu chorób i w rzetelnym podejściu do zdrowia. Rząd ma tutaj bardzo dziwne stanowisko, którego ja nie rozumiem – skomentował prezydent stolicy.
Źródło: RMF FM
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU