Były minister spraw zagranicznych, dziś europoseł PiS, Witold Waszczykowski w wywiadzie dla portalu Interia.pl wysunął zakasującą tezę. Polityk uznał bowiem, że Stany Zjednoczone ponoszą współodpowiedzialność za skutki drugiej wojny światowej, stad powinny być zobligowane do udziału w procesie przyznania Polsce reparacji wojennych.
Była to reakcja na słowa Donalda Trumpa, który powiedział, że reparacje to “sprawa Polski i Niemiec”. Europoseł oczywiście nie próbował wysuwać finansowych roszczeń wobec Waszyngtonu, ale w odpowiedzi na odcinanie się przez Biały Dom od tematu jasno zripostował, że:
“Rozstrzygnięcia, jakie nastąpiły w czasie II wojny światowej na konferencjach w Teheranie czy w Jałcie, były podejmowane z udziałem Stanów Zjednoczonych. Czyli Stany Zjednoczone są też współodpowiedzialne za to, co się stało na koniec II wojny światowej i po niej, czyli za całą architekturę europejską, za ten podział Europy, za fakt, że Polska po II wojnie światowej znalazła się po niewłaściwej stronie. Więc ja uważam, że trzeba będzie przypominać Amerykanom i prezydentowi Trumpowi, żeby jednak przemyślał ten temat”.
W myśl Waszczykowskiego, Polska powinna ubiegać się o reparacje według zasady “rachunku za wojnę”, którego przygotowaniem od lat zajmuje się specjalny parlamentarny zespół. Choć efektów tej pracy nie poznaliśmy, to jednak europoseł się nie zraża, zrzucając to na tonowanie nastrojów podczas kampanii wyborczej.
Polityk mimo tak odważnych tez zdaje się jednak nie mieć jasnej wizji, jak Polska mogłaby skutecznie walczyć o reparacje: –“To już jest kwestia dyplomatów jak podejść. o jest kwestia decyzji politycznej, kiedy i w jakim czasie uruchomić ten proces, czy apelować bezpośrednio do władz, czy szerszym frontem pójść do społeczeństwa niemieckiego, aby przypomnieć im skalę zniszczeń i odpowiedzialność za II wojnę światową. To jest też problem właśnie, aby nakłonić inne państwa, na przykład tworzące koalicję antyhitlerowską z czasów II wojny światowej i te, które decydowały o losach Europy po wojnie. To wymaga czasu. Oczywiście te reparacje czekają od kilkudziesięciu lat i tu kilka miesięcy nie jest aż takim istotnym problemem. Natomiast wymaga to – jak powiedziałem – dużego wysiłku”.
“Wystarczy zobaczyć jakiekolwiek zdjęcia z okresu II wojny światowej, z okresu roku 1945, jak wyglądała zniszczona Warszawa, jak wyglądały inne miasta, polska infrastruktura; można powiedzieć kolokwialnie, że to są bajońskie sumy, to są miliardy i biliony złotych. Natomiast, ile z tego Polska będzie mogła wyegzekwować, to jest inny problem, zniszczenia były olbrzymie”. Jakkolwiek nie można dyskutować z rozmiar zniszczeń wojennych, czy zdradą zachodnich sojuszników podczas finalnych konferencji w Teheranie, Jałcie i Poczdamie, to jednak Witold Waszczykowski zdaje się ulegać myśleniu życzeniowemu.
Donald Trump jest politykiem interesu. Sprawy moralne, historyczne itp. go nie interesują. Polityk ten potrafił bowiem w imię bieżących spraw przemilczeń nawet temat ludobójstwa Ormian w Turcji, stąd ciężko oczekiwać, aby nagle zaangażował się w sprawę reparacji dla Polski. Jest to naiwne zwłaszcza w sytuacji, kiedy Waszyngton nie angażuje się aktywnie w restytucję mienia żydowskiego w Polsce. Waszczykowski zdaje się nie rozumieć, że jedna decyzja wywołałaby od razu oczekiwania kolejnej, już mniej dla polski korzystnej. Niestety polityka i uczciwość, sprawiedliwość, czy prawda historyczna mają niewiele punktów wspólnych. Dziś skupianie się na temacie reparacji i wciąganie w ją jeszcze USA oznaczać może bowiem tylko jedno – kolejną awanturę z której nic nie zyskamy, a stracimy kapitał polityczny, który rząd mógłby wykorzystać do realizacji bieżących interesów, choćby w tak głośnej ostatnio obronności.
Źródło: interia.pl
fot. flickr/Photo Michele Limina
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
