80-rocznica wybuchu drugiej wojny światowej obfituje w liczne uroczystości pamięci tamtych trudnych czasów. Z tej okazji w całym kraju głos zabrało wielu polityków z pierwszych stron gazet. Mimo próby degradacji politycznej, jednym z najważniejszych miejsc pamięci jak co roku było Westerplatte, gdzie głos zabrała prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Gdańska polityk wygłosiła płomienne przemówienie, które odrzuciło jednak tony patetyzmu dominujące w wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy, czy podkreślanie winy i oczekiwanie zadośćuczynienia ze strony Niemiec z wystąpienia Mateusza Morawieckiego. Prezydent Gdańska skupiła się bowiem na różnych obliczach wojny i konfliktów, i ich oddziaływaniu na zwykłego człowieka. Ta próba odwoływania się do humanitaryzmu i wartości poszanowania godności człowieka spotkała się niespodziewanie jednak z ostrym atakiem ze strony byłej rzecznik PiS, dziś europosłanki Beaty Mazurek. Polityk stwierdziła, że Aleksandra Dulewicz “żyje w wyimaginowanej rzeczywistości”, a jej wystąpienie jest robieniem z rocznicy polityki,co ma szkodzić Polsce.
Dulkiewicz żyje w wyimaginowanej rzeczywistości. Fakty są takie, że to opozycja walczy z rządem i relatywizuje historię. Dość hipokryzji i robienia polityki zwłaszcza przy tak ważnej rocznicy, która pow. jednoczyć Polaków. Takie działania szkodzą Polsce https://t.co/B5A1M2Fb9y
— Beata Mazurek (@beatamk) September 1, 2019
Powyższe słowa są nie do uwierzenia, ponieważ europosłanka użyła w jednym tweecie całego szeregu zasad goebbelsowskiej propagandy, choć wydawałoby się, że nie taka miała być lekcja, jaką należy wyciągnąć z II wojny światowej.
Jedną ze wspomnianych zasad jest bowiem to, aby oskarżać innych o rzeczy, które samemu ma się zamiar robić. Tym samym Mazurek upolitycznia rocznicę do ataku na przeciwników PiS, równocześnie chowając swoje złe intencje za parawanem argumentu “Wy upolityczniacie”. Przecież to PiS od kilku lat wprowadził podziały przy uroczystościach rocznicowych, organizując w zasadzie alternatywne wydarzenia wobec gdańskich, oraz robiąc kolejny już raz chucpę wokół próby niezaproszenia do Polski Donalda Tuska.
Warto też pamiętać o skandalu na Westerplatte rok temu, kiedy to w ramach apelu poległych chciano wymieszać sprawy II wojny światowej z katastrofą smoleńską. W końcu to PiS w przeddzień rocznicy odebrał środki Europejskiemu Centrum Solidarności, ponieważ nie miał kontroli nad jego narracją historyczną. W końcu to PiS nie licząc się z nikim poprzez ustawę przejął Westerplatte zapowiadając powstanie tam kolejnego muzeum. W końcu czyż nie TVP używa często argumentów “ad hitlerum”, aby dochodzić do absurdalnych nazistowsko-proniemieckich konotacji polityki opozycyjnych samorządowców i życiorysów opozycyjnych polityków?
Jednak reakcja Mazurek jest politycznie zrozumiała, ponieważ słowa prezydent zabolały Prawo i Sprawiedliwość. Pokazanie do czego prowadzą amoralne metody w polityce jest czymś, o czym prawica woli nie mówić. Prezydent Gdańska pokazał bowiem nam, że refleksja nad II wojna światowa nie może ograniczać się tylko do pustego patriotycznego uniesienia, ale do refleksji nad naturą ludzką i naszym własnym postępowaniem. Dulkiewicz wskazał bowiem na destrukcyjną naturę wojny, ale także innych konfliktów, od ucisku władzy na obywatela, poprzez nienawiść na tle religijnym i narodowym po konflikt elit trzymających władzę:
“Każda wojna: państwa z państwem, rządzących ze społeczeństwem, wojna jednej władzy z drugą, wojna na froncie różnic światopoglądowych wyznania, czy koloru skóry, każda wojna jest zła, każda wojna sieje spustoszenie i każda wojna zabija”.
Powyższe słowa z gruntu etyki są ważną prawdą, do której ciężko uwierzyć, że Beata Mazurek mogła mieć obiekcie. Jednak nie da się ukryć, że pokazanie, że nie potrzeba zewnętrznego agresora, aby nienawiść i żądza władzy zebrała krwawe żniwo jest czymś, co PiS uważa automatycznie za atak na siebie. Jest to ironia losu o tyle, że partia spełnia znane powiedzenie, “uderz w stół, a nożyce się odezwą”.
Aleksandra Dulewicz rozwinęła swoją myśl w odniesieniu do dzisiejszych czasów, jednak zastanawia, czy naprawdę za uprawnione można uznać oburzanie się za apel o poszanowanie wolności i sprzeciw wobec tyrani i trumfu egoizmów?
“Nie ma wątpliwości, że wspólnota europejska była odpowiedzią na horror wojny. Celem integracji europejskiej był nie tylko dobrobyt i rozwój ale przede wszystkim pokój. Wymaga to poszanowania tych wartości, które stanowią katalog praw człowieka i obywatela. Dlatego ci, którzy kwestionują zjednoczenie europejskie i demontują wolnościową demokrację, sprzyjają powrotowi stref wpływów i prymatu silniejszego. Tam gdzie zaczyna brakować praw i tłumi się wolność, tam prędzej czy później pojawia się przemoc w życiu publicznym”
Powyższe słowa mogą się nie podobać, jednak czyż w Niemczech schyłku republiki Weimarskiej ktokolwiek mógł przewidzieć dokąd prowadzi przymykanie oka na przemoc? Przecież układ polityczny po traktacie Wersalskim w Niemczech był złudzająco podobnie krytykowany do pisowskiej teorii o układzie III RP, a oba obozy polityczne zrobiły swoje credo ze wstawania z kolan za wszelką cenę i szukania sobie wrogów publicznych, na których można by było skierować frustrację społeczną. Sprzeciwianie się tego typu zapędom, w zarodku, zanim osiągną niebezpieczne rozmiary jest bowiem najważniejsza ą lekcją, jaką powinniśmy wyciągnąć z II wojny światowej. Jeśli zdecydujemy się być głusi na niewygodne fakty, to możemy skazać siebie na powtarzanie błędów przeszłości.
Prezydent zakończyła swoje wystąpienie apelem: “W 80 rocznicę wybuchu II wojny światowej chcę podkreślić, że stoimy po stronie pamięci. Dlatego tu z Westerplatte apelujemy: pokój, nie wojna. Nigdy więcej wojny”
Reakcja Beaty Mazurek na pokojowe wystąpienie Aleksandry Dulkiewicz pokazuje, że historia jest dla polityków PiS narzędziem, którego nie zawahają się użyć, z pierwsza ofiarą w postaci prawdy.
Źródło: rp.pl
fot. Flickr/Sejm RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU