Rzecznik Komisji Europejskiej odniósł się w pisemnym oświadczeniu do afery w polskim resorcie sprawiedliwości, gdzie wiceminister Łukasz Piebiak aranżował akcję oczerniania niezależnych sędziów. Wiceminister wykorzystywał do tego celu tzw. internetowych trolli, którym miano przekazywać zdobyte przez ministerstwo dokumenty. Oficjalnie Komisja na ten moment reaguje zachowawczo, mówiąc tylko o zaniepokojeniu i śledzeniu dalszego biegu wypadków:
“Odnotowaliśmy z zaniepokojeniem sprawę opisaną w mediach. Nie będziemy tego komentować. Jednak śledzimy sprawę z bliska”
Choć słowa o niepokoju świadczą mało stanowczo, jednak jak komentuje korespondentka RMF FM, która otrzymała oświadczenie, to w języku dyplomacji wskazują jasno, że sprawę potraktowano poważnie.
Nieoficjalnie unijni urzędnicy okazują się jednak bardziej wylewni. Jeden z Brukselskich rozmówców RMF FM powiedział bowiem bez podawania nazwiska wprost, że afera Piebiaka “to dowód na to, iż źle się dzieje w polskim systemie sądownictwa” i że “sprawa ta tylko potwierdza zarzuty komisji o upolitycznieniu sądownictwa”.
Inny rozmówca miał wskazać, że sytuacja w Polsce jest w Unii Europejskiej bezprecedensowa, ponieważ takie metody są znane głównie z wojny informacyjnej w wykonaniu Władimira Putina, z którymi to Unia stara się obecnie walczyć:
“Tego typu akcje trolli są raczej znane z działań Putina i próbujemy z tym walczyć. W Unii tego typu afery jeszcze nie było. Jeżeli afera się potwierdzi, to jest to niebywały skandal”.
Opisane doniesienia wskazują, że afera w resorcie Ziobry, choć jak wynika z sondażu na Polakach nie zrobiła większego wrażenia, to jednak może mieć wciąż daleko idące konsekwencje. Bruksela otrzymała bowiem namacalny dowód, że PiS stosuje wobec niezależnych sędziów autorytarne metody, a nadzorujący takie działania polityk pozostaje bezkarny. Zbigniew Ziobro niezależnie bowiem od tego, czy sam zlecił akcję, czy nie był jej świadomy (co w scentralizowanym państwie PiS jest skrajnie mało prawdopodobne), to w obu wariantach jedynym racjonalnym ruchem byłaby dymisja. Jej brak pokazuje zaś najbardziej jaki jest prawdziwy stosunek władzy do akcji szykanowania sędziów. Publiczne zdemaskowanie nie stanie się raczej jej kresem, ale co najwyżej wypadkiem przy pracy nad upolitycznieniem wymiaru sprawiedliwości, którą Zbigniew Ziobro ma zamiar doprowadzić do końca.
Źródło: rmf24.pl
fot. flickr/KPRM.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU