Obecny marszałek Senatu Stanisław Karczewski, o którym j ostatnio głośno w sprawie kosztów willi, w której mieszka za pieniądze podatników, podczas wizyty w Bielsku-Białej pozwolił sobie na wygłoszenie swoistej laudacji dla Jarosława Kaczyńskiego.
Zachwyt i ciągłe komplementy członków PiS dla swojego prezesa nie są niczym nowym, ale wydaje się, że tym razem marszałek Karczewski już oderwał się od rzeczywistości. Być może jest to spowodowane zamieszaniem medialnym, które wybuchło wokół niego i strachu, aby nie podzielić losy swojego kolegi po fachu – byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, zdymisjonowanego za „aferę Air-Kuchciński”, czyli także za zbyt zachłanne korzystanie z przywilejów władzy.
Mąż stanu na miarę naszych możliwości?
Co mówił marszałek Senatu o swoim „naczelniku”? – „Mamy kogoś, kto jest naszym liderem, architektem – to jest Jarosław Kaczyński, który, zapewniam państwa, cały czas myśli o rozwoju Polski, w jaki sposób udoskonalić nasz wzrost gospodarczy i to, żeby było w Polsce sprawiedliwie” – zachwalał go jako osobę bez końca zatroskaną o losy kraju. Co dalej? – „Jeśli ktokolwiek z nas postępuje nie tak, jak powinien postępować, natychmiast jest eliminowany. Jest to mąż stanu, który dba o to, żeby nam się nie pokręciło w głowach i żebyśmy razem z nim budowali przyszłość Polski” – Karczewski ocenia go tutaj wręcz jako wyrozumiałego ojca narodu (czy może tylko układu rządzącego?), który jednak w razie potrzeby potrafi odpowiednio skarcić.
Jednak dodatkowo odnosząc się do opinii, że PiS czasami działa zbyt łagodnie, (pewnie miał tutaj na myśli reakcję na niektóre afery np. jego osobistej?) komentował to tak, że: – „Dlatego Jarosław Kaczyński jest mężem stanu, że on nie myśli na dziś, na jutro, tylko perspektywicznie”. Także taka ocena, że czasami jednak lepiej zostawić kogoś dla innych korzyści, pomimo nawet wielu “złych rzeczy”, wydaje się tutaj bardzo personalna w wykonaniu marszałka Karczewskiego.
Wszystko, aby przypodobać się prezesowi
Skąd takie zachowanie Stanisława Karczewski? Może dlatego, że Kaczyński jest bardzo wyczulony na sprawy związane z nadużywaniem władzy. Sam żyje raczej skromnie – oczywiście poza drogą ochroną, wielką świtą towarzyszącą na każdym kroku, czy dostosowaniu godzin obrad Sejmu do czasu jego snu. Kaczyński ma świadomość, że właśnie nadmierna pazerność poprzedników doprowadziła PiS do władzy i na pewno ma wie, że teraz to samo po 4 latach może czekać jego partię. Czy mimo tych obaw, poetyckie wręcz pochwały dla prezesa, uchronią Karczewskiego przed karą? Tego nie wiadomo, bo o ile do końca kadencji raczej pozostanie na stanowisku, to w kolejnej kadencji nie jest to już takie pewne.
Źródło: Wp.pl
fot. Shutterstock/Fotokon
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU