Polityka i Społeczeństwo

Szokujące wyznanie księdza popierającego środowiska LGBT. Chcieli go uciszyć za ujawnienie trudnej prawdy o homofobii w Kościele?

W ostatnich dniach głośno w polskim kościele była sprawa ks. Łukasza Kachnowicza, który wspierał środowiska osób LGBT i wziął udział m.in. w Marszu Równości w Płocku. Metropolita lubelski abp Stanisław Budzik zapowiedział wówczas kroki prawne, z usunięciem ze stanu kapłańskiego włącznie. Wówczas duchowny nie czekając na kościelny ostracyzm sam podjął taką decyzję. Podzielił się także na Facebooku powodami swojej decyzji.

Ex-Ksiądz otwarcie przyznał się do bycia gejem, wskazał, że kościół pod pozorami walki z ideologia uderza w zwykłych ludzi, spotkało się to z wezwaniem ze strony arcybiskupa do pokuty „za publiczne zgorszenie”.

“Tak, doszły mnie wiadomości o tym, że mój biskup wzywa mnie do pokuty i grozi mi nałożeniem kary suspensy jeśli nie wrócę do diecezji. Ponieważ wiadomość ta obiegła już media publicznie postanowiłem odnieść się do niej również publicznie. Otóż mój biskup doskonale wie, że odchodząc wyraziłem jasno, że początkowo myślałem o rocznym urlopie, ale ostatecznie zdecydowałem się odejść w ogóle. Napisałem mojemu biskupowi, że jestem gejem i nie widzę miejsca dla siebie w Kościele jako ksiądz. Urlop roczny nie ma sensu, bo za rok nie przejedzie mi bycie gejem”.

Duchowny opisuje następnie, jakie są konsekwencje braku akceptacji samego siebie dając dobitne świadectwo jakie są realia funkcjonowania w Polsce osób nieheteronormatywnych. Poniższe słowa można odnieść nie tylko do duchownego, ale tysięcy osób LGBT, które wychowały się i wciąż żyją w bardzo konserwatywnych społecznościach, zwłaszcza powiatów i województw spod znaku “strefy wolnej od LGBT”.

“Napisałem o tym, że życie w wielkiej tajemnicy i wypieranie prawdy o sobie prowadziło mnie coraz bardziej do narastania wewnętrznego napięcia, z którym coraz bardziej sobie nie radziłem. To rozdarcie zdewastowało mnie coraz bardziej i prowadziło do patologizacji mojego życia. Życie w ciągłym wyparciu prowadzi do opłakanych skutków, które mogą krzywdzić także ludzi dookoła. Depresja, sięganie po alkohol, który odbiera rozum. Nie mogłem już tak żyć, bo zacząłem się bać swojego życia.

Ksiądz podzielił się także smutną refleksją nad hipokryzją kościoła i jego homofobią:

Coraz bardziej uświadamiałam sobie też, że Kościół, a przynajmniej w Polsce, w praktyce jest homofobiczny, nawet jeśli w teorii odwołuje się do zdania w katechizmie o szacunku, który należy się osobom nieheteronormatywnym. Chociaż wielokrotnie głosiłem przy okazji, że Bóg jest miłością i kocha bezwarunkowo, każdego, zawsze (i wierzę w to), a Kościół jest domem, w którym można doświadczyć tej miłości, to coraz częściej zadawałem sobie potem pytanie: dobra, to czemu nie powiem tym ludziom, że jestem gejem i wierzę, że Bóg kocha mnie jako geja. Dlaczego moi znajomi geje też ukrywają to w swoich wspólnotach?”

Pasja tutaj następnie znamienne słowa, które doskonale obrazują obłudę słynnego argumentu o rzekomym “obnoszeniu” się ze swoją seksualnością osób LGBT:

“Bo nie czuliśmy, że faktycznie możemy powiedzieć o sobie prawdę. Nie dla manifestowania czy epatowania. Po prostu, móc powiedzieć: tak, jestem gejem. W ostatnim czasie zaczęła narastać w Kościele w Polsce narracja, w której słowo gej, LGBT, homoseksualizm łączone są z zagrożeniem, ze złem, ze strachem”.

Z wpisu duchownego możemy także zobaczyć rażącą wybiórczość w stosowaniu moralnej nauki kościoła, kiedy jedne wydarzenia są potępiane z każdej ambony, a inne przejawy nienawiści, choćby z serca kościoła, są przemilczane i niepoddawane krytyce:

“To także napisałem mojemu biskupowi, że pasterze zapomnieli, że w Kościele są także osoby LGBT. Osoby, które mają swoje uczucia. I o ile rzecznik Episkopatu od razu wydał oświadczenie o obrazie uczuć religijnych z powodu tęczowej aureoli wokół Maryi, to nikt w Episkopacie nie pisnął nawet słowa o tym, że Grób Pański w jednym z Płockich kościołów także uderzył w uczucia niektórych katolików, tych katolików spod literek LGBT, którzy zostali tam zrównani z agresją, hejtem, chciwością i innym złem. Pasterze Kościoła w Polsce w ostatnim czasie opuścili swoje owce, które mają nieheteronormatywną tożsamość i nie przejmują się tym, jak trudno jest im obecnie w Kościele. Coraz trudniej było mi być księdzem i to księdzem-gejem i tak po prostu przyglądać się temu, samemu żyjąc w ukryciu”.

Wpis ks. Łukasza Kachnowicza może otworzyć wielu osobom oczy na prawdę kryjącą się za nagonką na “ideologię LGBT” i rzekomym atakiem na tradycyjny model rodziny. Z tego względu warto przeczytać swoisty manifest tożsamości Łukasza Kachnowicza i jego apel do episkopatu w całości:

“Zarzuca mi się wspieranie LGBT. Przyjmuję ten zarzut. Tak, wspieram LGBT. Nie żadną ideologię. Nie spotkałem dotąd ideologii. Spotkałem za to wielu ludzi, których oznaczają literki LGBT. Tak, stanę z nimi ramię w ramię na kolejnych marszach. Znając ich jest mi strasznie przykro, że mówi się o nich, o nas, takie kłamstwa, szerzy się tak nieusprawiedliwione uprzedzenia, wzbudza się niechęć, odczłowiecza się ich obraz. Jest mi strasznie przykro, że mój Kościół tak czynnie włączył się w to w ostatnim czasie. Gdyby tak komuś z hierarchii zechciało się usiąść z kimś z tych ludzi na lunchu i pogadać. Może zobaczylibyście, że to nie są żadne potwory chcące zniszczyć Kościół, społeczeństwo, rodzinę. To ludzie, którzy chcą być szczęśliwi i mieć prawo do życia według swojej tożsamości, takie same prawo jak każdy inny obywatel tego kraju. Może wówczas przestalibyście krzyczeć z wysokości ambon o „tęczowej zarazie”, „sześciokolorowy ośmiornicy”, czy „diable przebranym w tęcze”. Oczywiście nie robią tego wszyscy, ale nikt się nie odciął od tych słów, nie powiedział, że tak nie można. Rozumiem, solidarność biskupia. Nie chcecie wyjść poza swoje bezpieczne gniazda. Bo może odkryliście ludzi, a nie ideologię, zarazę, ośmiornice czy diabła. Tak, przyjmuje zarzut wspierania LGBT i mówię to wyraźnie, że nie żałuję. Tak, Księże Arcybiskupie, ja też ubolewam – ubolewam, że jako biskupi zostawiliście część swoich owiec. Że nie szukacie tych, które zaginęły ze stada. Mało tego włączyliście się w nagonkę na nie. Ubolewam i jest mi przykro. Ubolewam, że jesteście dzisiaj tak zaślepieni walką z „ideologią”, że nie dostrzegacie ludzi. Choć tak chętnie odwołujcie się w swoich listach do Jana Pawła II, to zdaje się, że zapomnieliście, że w swojej pierwszej encyklice napisał on, że drogą Kościoła jest człowiek, bo Chrystus stał się człowiekiem. Chrystus, który umarł za wszystkich ludzi, nie dzieląc ich na lepszych i gorszych. Chrystus, który daje przykazanie miłości nawet nieprzyjaciół. Wy zdajecie się dzisiaj uczestniczyć w dzieleniu ludzi na lepszych i gorszych. Tak, wielu ludzi nieheteronormatywnych czuje się w Kościele w Polsce gorszym sortem. Nie mogę wrócić, bo nie pozwala mi na to moje sumienie. Przyjmuję na siebie tę winę stanięcia ramię w ramię z moimi siostrami i braćmi spod literek LGBT. I nie żałuję tego”.

Opisana powyżej sprawa pokazuje, że w obecnym sporze ideologicznym, w tle którego znajduje się władza, wpływy i pieniądze, tak polityków jak i całej struktury Kościoła, człowiek staje się tylko pionkiem. Miłosierdzie i cała nauka Chrystusa jest bowiem daleka od wykluczania, jej założeniem miało być bowiem akceptowanie nawet największych grzeszników i wybaczania im. Niezależnie zatem od tego, jak doktrynalnie Kościół będzie podchodził do sprawy osób LGBT, to jego postawa wobec nich ma niewiele wspólnego z szacunkiem i zrozumieniem dla bliźniego, który jest przecież fundamentem chrześcijaństwa.

Tak, doszły mnie wiadomości o tym, że mój biskup wzywa mnie do pokuty i grozi mi nałożeniem kary suspensy jeśli nie…

Opublikowany przez Łukasz Kachnowicz Środa, 14 sierpnia 2019

Źródło: Facebook
fot. Shutterstock/Lidia Vagapova

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie