Wczoraj w stolicy odbył się Świąteczny Piknik Antyfaszystowski, który był odpowiedzią względem organizowanego przez narodowców V Marszu Zwycięstwa Rzeczypospolitej. Wydarzenie, które miało na celu zablokowanie marszu nacjonalistów, spotkało się z interwencją policji, która wywołała spore kontrowersje wśród lewicowych aktywistów. Policja wylegitymowała demonstrantów i próbowała usunąć ich z trasy marszu. Furię w sieci wzbudził zaś szczegół, mianowicie jeden z funkcjonariuszy podczas czynności służbowych miał wpięty do mundury tzw. Miecz Chrobrego, symbol używany przed wojną przez tzw. Obóz Wielkiej Polski, a dziś na co dzień używany głównie przez Młodzież Wszechpolską. Przedstawia on Szczerbiec, czyli historyczny miecz koronacyjny królów polskich, owinięty wstęgą w polskich barwach narodowych.
Aktywiści w związku z powyższym zaczęli wyrażać oburzenie, że policja zgodnie z panującym prawem ma być apolityczna, stąd nie może prezentować poparcia dla żadnej strony publicznego sporu, ani eksponować symboli ideologicznych. Część aktywistów posunęła się do dalekich oskarżeń, mówiąc wręcz o “policji politycznej”, łącząc fakt interwencji policji z prezentowanym symbolem:
Jeszcze @PolskaPolicja czy już straż polityczna? Funkcjonariusz używa symboli skrajnej prawicy na służbie. Skandaliczne i uderzające tym bardziej, że wyznaczono go do legitymowania protestujących antyfaszystów. Potwierdza się niestety hasło: Faszyści–Policja jedna koalicja! pic.twitter.com/VN7EpSrt6R
— Jakub O. Pietrzak (@realPietrzak) August 15, 2019
Historyczne afiliacje Miecza Chrobrego bywają bowiem kontrowersyjne:
Mieczyk Chrobrego w swoim naturalnym, heilującym, faszystowskim środowisku. pic.twitter.com/WFjA8DSiyz
— Jakub O. Pietrzak (@realPietrzak) August 16, 2019
W odpowiedzi na powyższe Policja zapowiedziała już “czynności wyjaśniające”. Opisane zdarzenia pokazują, że rośnie przyzwolenie dla skrajnie prawicowych ideologii w przestrzeni publicznej. Rząd nieraz dawał bowiem już przyzwolenie na działania nacjonalistów. Postawa funkcjonariusza wpisuje się w ten nurt, choć nie powinna pozwalać wysuwać nam zbyt daleko idących wniosków. Na podstawie incydentu mamy prawo oczekiwać reakcji Policji i to od niej powinna zależeć ostateczna ocena wczorajszej sytuacji. Przy adekwatnej reakcji przełożonych powinniśmy się bowiem hamować przed szerokim atakiem i oskarżeniami o “policję polityczną”. Stronnictwo prodemokratyczne na podstawie zachowania jednego pracownika o poglądach narodowych może zrazić do siebie całe środowisko zawodowe policjantów, które nie jest tajemnicą, że w dużej części z niechęcią patrzy na obowiązki narzucane mu przez dobrą zmianę. W takim scenariuszu zwycięzcą całego medialnego zamieszania może być ostatecznie Prawo i Sprawiedliwość.
Takie sytuacje jak wczorajsza warto nagłaśniać, ale należy zachować umiar. Przez social media już przetacza się fala mało przemyślanego hejtu. Pomyślmy sobie bowiem przez chwilę, czy gdyby podczas marszu równości w Białymstoku któryś z policjantów wyszedł na ulicę z symbolem LGBT, to także kipielibyśmy z oburzenia? Prawnie obie sytuacji są jednak równorzędne. Podobnie trzeba mieć autorefleksję nad samym Piknikiem Antyfaszystowskim. Ten chciał blokować legalną demonstrację. Nie stać z boku i krytykować, ale uniemożliwić jej przejście. Tak jak w całym kraju narodowcy próbują zakłócać Marsze Równości. Choć kluczowa jest tutaj obecność podczas tych ostatnich obelg i agresji, to jednak oba są wyrazem politycznego fanatyzmu, którego dziś nie potrzebujemy. Nacjonalizm, faszyzm i ksenofobia wymagają sprzeciwów, jednak musi to być sprzeciw przemyślany, aby przeciętny obywatel zrozumiał płynące z nich zagrożenie. W przeciwnym razie wspomniane środowiska będą czuły się coraz bardziej bezkarne.
Źródło: wyborcza.pl
fot. Shutterstock/Cinematographer
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU