Cztery dni temu stowarzyszenie Pawła Kukiza zawarło porozumienie o wspólnym starcie z Polskim Stronnictwem Ludowym w październikowych wyborach. Ciężko jest przewidzieć, jaki efekt da połączenie ognia z wodą, ale pół miliona głosów oddanych na Kukiz’15 w wyborach do Parlamentu Europejskiego robi wrażenie. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że te głosy nie zostały oddane na ugrupowanie tylko na nazwisko. Jeżeli nawet połowę tych wyborców uda się przekonać do poparcia egzotycznego układu wyborczego, będzie to oznaczało danie drugiego życia Ludowcom. Elektoraty obu formacji leżą w kręgu zainteresowań Prawa i Sprawiedliwości.
PSL podczas ostatniej kampanii wyborczej był przedmiotem zmasowanego ataku ze strony mediów podlegających Prawu i Sprawiedliwości. Po okresie powyborczego względnego spokoju, Jarosław Kaczyński podczas wczorajszego pikniku w Zbuczynie dał do zrozumienia, że walka o wypchnięcie ludowców ze wsi i miasteczek została tylko na chwilę zawieszona na kołku. Zapowiedź ogłoszenia 7 września nowego programu rolnego jest sygnałem, że PSL nie będzie miał lekko w kampanii wyborczej – “Mamy 500 zł od krowy i 100 zł od świni – ten program jest realizowany i będzie na niego więcej pieniędzy niż początkowo sądziliśmy” – zapowiedział. Oprócz tego w scenariuszu dla wsi będą takie zagadnienia jak program wodno-kanalizacyjny, czyste powietrze, wapniowanie gleb, utylizacja azbestu czy zbieranie folii prorolniczej.
Po słowach prezesa o jeszcze większej kwocie pieniędzy – którą rząd ma do zaoferowania rolnikom – można wnioskować, że deszcz monet i banknotów spadających z nieba szczelnie wypełni pola uprawne i zagrody. PSL nie będzie w stanie tego przebić nie tylko dlatego, że nie ma potrzebnych narzędzi, ale głównie dlatego, że po przedstawieniu przez Koalicję Obywatelską programu wyborczego, który zawierał elementy socjalne, Władysław Kosiniak-Kamysz nazwał Schetynę i Kaczyńskiego populistami. Teraz ten sam Kosiniak-Kamysz będzie musiał pojechać na wieś po 7 września i powiedzieć rolnikom, że pieniądze obiecane przez Kaczyńskiego są wirtualne.
Jest też inne pole starcia z ludowcami, z którego PiS nie rezygnuje. W kampanii do europarlamentu PSL zmagał się z przyklejoną przez obóz rządzący “tęczową łatką”. Był to efekt pójścia we wspólnej koalicji z SLD i podpisaniem przez Rafała Trzaskowskiego karty LGBT. Remedium na to miało być stworzenie osobnego bloku wyborczego pod nazwą “Koalicja Polska” i słowa o budowie umiarkowanego centrum.
Najnowsze wydanie Gazety Polskiej prezentuje na okładce koniczynę w tęczowych barwach i tytuł “Tęczowy PSL”. Jeżeli Kosiniak-Kamysz myślał, że te kwestie są zamknięte po ogłoszeniu samodzielnego startu, to prorządowa gazeta sprowadziła go na ziemię.
W Pawła Kukiza można uderzyć jego wiarygodnością. W sieci hula filmik ze spotkania, na którym muzyk daje do zrozumienia, ze wszystko mu jedno w uzgodnieniach z PSL-em, byleby tylko dostać się do parlamentu. Fundamentalny postulat dotyczący JOW-ów, który wniósł go do Sejmu, można już włożyć do szafy. Termin przydatności tego hasła minął bezpowrotnie. Nagrań z Kukizem jest zapewne więcej, bo już trzy lata temu wypłynęła pierwsza taśma, na której mówi o swojej nienawiści do narodowców. Ludzie, których wprowadził do Sejmu, rozeszli się w różnych kierunkach, a wraz z nimi do rąk przeciwników Kukiza trafiło zakulisowe życie i nikt nie będzie miał sentymentów, gdy trzeba będzie go zatopić. PiS na PSL szykuje pieniądze, a na Kukiza haki.
fot. flickr/P.Kula
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU