Z dużym rozbawieniem obserwuję udawane zaskoczenie bizantyjskim stylem sprawowania swojej funkcji przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. To przecież nie jest tak, że politycy partii rządzącej przez ostatnie lata kierowali się w swoich działaniach, zgodnie z zapowiedzią z expose Beaty Szydło, wyłącznie “umiarem i pokorą”, stronili od luksusów czy odmawiali sobie okazji do stawania w świetle reflektorów. Ta władza ani przez moment nie była skromna. Od pierwszej chwili, gdy zdobyli większość w Parlamencie, robili wszystko, by dobra zmiana jak najszybciej zmieniła się w “dojną” a cierpiący przez długie osiem lat w opozycji działacze w końcu mogli podreperować swoje domowe budżety.
To niebywały paradoks, że to właśnie Marek Kuchciński, znajdujący się obecnie w coraz większym wizerunkowych tarapatach jest uznawany za autora słynnego powiedzenia “Teraz Kurwa My”. Właśnie ten mechanizm, niegdyś regularnie krytykowany przez środowisko skupione wokół prezesa PiS, od 2015 roku wprowadzany jest w życie z żelazną konsekwencją. Myli się jednak ten, który myśli że ujawnienie “Kuchciński Gate” i afery “AirKuchciński” zakończy się jego dymisją. Nie stało się nic Beacie Szydło za przyznanie swoim ministrom i sobie samej gigantycznych nagród, nie stało się nic Michałowi Dworczykowi za fałszywe oświadczenia majątkowe, czy senatorowi Kogutowi za działania korupcyjne. Nieznana jeszcze w Polsce skala żerowania na państwowym majątku i majątku spółek Skarbu Państwa została zatwierdzona przez aklamację i nikt w zasadzie o to lidera ugrupowania nie pyta, nie chcąc zajmować mu głowy. Budżety kancelarii Sejmu, Senatu, Prezydenta czy Prezesa Rady Ministrów rosną rok w rok, łącznie generując już w 2017 roku ponad 1 mld złotych. Rząd jest najliczniejszy w historii, biurokracja się rozrasta, a “biernych, miernych ale wiernych” wciąż przybywa w każdym miejscu, gdzie tylko da się ich upchnąć.
Jeśli cokolwiek zaskakuje w sprawie afery samolotowej to fakt, że starający się tuszować afery i reglamentować obciążające w różny sposób obóz rządzący informacje, MON “wsypał” Kuchcińskiego przekazując posłom opozycji setki stron dokumentów, które czarno na białym pokazały, że marszałek Sejmu uznał, że państwo kupiło mu prywatny, luksusowy samolot, który może traktować jako taksówkę dla siebie i swojej rodziny. To sprawiło, że dalsze udawanie, że “nic się nie stało” staje się dla polityków PiS dużym problemem. Kuchcińskiego skrytykował prezes PiS, prezydent Duda a dziś także Joachim Brudziński, który domaga się od swojego kolegi słowa “przepraszam”. Pytanie jednak, czy ten kryzys jeszcze ktoś kontroluje. Warto zwrócić uwagę na to, co napisał na Twitterze Roman Giertych, wspominając czasy swojego ministrowania w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
“Kiedyś leciałem do Stambułu z wizytą na posiedzenie ministrów edukacji RE. Ponieważ musiałem być wcześnie rano, to leciałem TU-154. Chciałem pokazać żonie Stambuł (nie była odrębnie zaproszona). Przyleciała lotem rejsowym i tak samo wróciła. Takie były zasady. Premierem był JK” – napisał popularny mecenas i były wicepremier w czasach poprzednich rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Kiedyś leciałem do Stambułu z wizytą na posiedzenie ministrów edukacji RE. Ponieważ musiałem być wcześnie rano, to leciałem TU-154. Chciałem pokazać żonie Stambuł (nie była odrębnie zaproszona).Przyleciała lotem rejsowym i tak samo wróciła. Takie były zasady. Premierem był JK.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) August 2, 2019
To, że dziś tamte zasady nie są respektowane świadczy dobitnie, że samodzielnie sprawowane rządy zdeprawowały PiS doszczętnie i raczej nic nie wskazuje na to, by miała nastąpić refleksja. Wręcz przeciwnie, z ostatnich doniesień mediów wynika, że najważniejsi funkcyjni politycy PiS właśnie zafundowali sobie kolejne podwyżki.
Takie podwyżki szykuje #PiS:
premier 14673,24 zł→+880 zł
marszałek Sejmu 14628,50 zł→+877 zł
marszałek Senatu 14628,50 zł→+877 zł
wicepremier 13062,76 zł→+783 zł
wicemarszałek Sejmu 13062,76 zł→+783 zł
wicemarszałek Senatu 13062,76 zł→+783 zł
minister 12704,88 zł→+762 zł— Łukasz Olejnik (@olejnik_lukasz1) August 3, 2019
Wszystko więc wskazuje na to, że kolejne kryzysy wizerunkowe lada moment mogą na partię rządzącą spaść niczym lawina. I nie pomoże prezes Kaczyński ze swoimi dyscyplinującymi listami do działaczy. Nad tym rozpasaniem nikt już nie panuje.
Źródło: Twitter
Fot. Flickr.com/Senat RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU