W kolejnej śmiertelnej rozgrywce pomiędzy tytanami polskiej polityki, tym razem na obcej ziemi, ponownie upokorzony został Jarosław Kaczyński. Na oczach nie tylko Polaków, ale całego świata. Ułańska szarża na europejskie czołgi skończyła się poniżającą klęską. I nie pomoże tu ogłaszanie moralnego zwycięstwa ani powitanie Beaty Szydło niczym drużyny PSG wracającej z Barcelony. Nóż w plecy ze strony Orbana i kopnięcie w kostkę przez pozostałe państwa Grupy Wyszehradzkiej dopełniają czary goryczy. Na nic antyeuropejska propaganda TVPiS, kiedy nawet własny elektorat musi zdawać sobie sprawę, że chyba, do cholery, coś tu nie poszło tak, jak zapowiadał wybitny strateg, wódz nasz ukochany, Mały Napoleon.
Kaczyński został poważnie ranny, i to pierwszy raz od wyborów. Walka na wielu frontach uchodziła mu dotychczas na sucho, mało tego, m.in. dzięki słabej opozycji, pozwalała na powiększanie przewagi politycznej. Co gorsza, ucierpiała nie tylko popularność jego ugrupowania, ale też jego własna duma. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że ta karykaturalna ofensywa obliczona jest na przegraną, jednak miała dać zwycięstwo wewnętrzne.
Dlatego jedynym wyjściem jest przejście do ofensywy i zrobienie tego, co prezesowi wychodzi najlepiej – otwarcie kolejnych frontów. Tym razem mogą być one bardziej wyniszczające i pogrążyć Polaków na wiele miesięcy w destrukcyjne spory. Sprzyjać temu będzie odnowiona polaryzacja sceny politycznej – PiS i PO powróciły na linie swoich dawnych frontów.
Co nam zatem może szykować Kaczyński na najbliższy czas?
Przyspieszenie prac Komisji ds. Amber Gold
Już podczas szarży brukselskiej pojawiły się informacje o nowych faktach dotyczących rzekomego udziału Tuska w tej finansowej aferze. Niebawem ma zostać przesłuchany syn byłego premiera. Pracami tej komisji Kaczyński będzie chciał grillować Tuska jeszcze przez długi czas.
Rozpętanie wojny polsko-niemieckiej i powolny Polexit
Kaczyński nie ma innego wyjścia. Musi pokazać, że, oprócz Tuska, winne są Niemcy. Ta narracja ma utrzymać elektorat w ryzach, jednocześnie przenosząc nasze spory na arenę międzynarodową i doprowadzając do poważnego osłabienia naszej pozycji w Europie (jeżeli jeszcze da się ją bardziej osłabić). W konsekwencji może to doprowadzić do zaostrzenia stosunków polsko-niemieckich, wzrostu nastrojów nacjonalistycznych w naszym kraju, na czym straci nie tylko polska gospodarka. Rezultatem takiej polityki może być w dłuższej perspektywie budowa ideologii Polexitu.
Wojna z prywatnymi mediami
Jej rozpoczęcie zapowiadał prezes PiS-u nakreślając założenia ustawy dekoncentracyjnej. Do tego może dojść gra koncesjami dla prywatnych telewizji.
Zmiana narracji Komisji Smoleńskiej
Macierewicz już zmienił zdanie, o czym pisaliśmy. Jego prace będą się koncentrować na udowodnieniu winy Tuska i jego rzekomym współdziałaniu z Rosjanami. Ma to doprowadzić do postawienia mu zarzutów, co wcześniej czy później nastąpi.
Przyspieszenie zmian nad ordynacją samorządową i wyborczą
Wkrótce zobaczymy, jak krążące przewidywania zmaterializują się w postaci konkretnych zapisów w nowym prawie wyborczym. PiS skroi je podług własnych potrzeb, a wybory samorządowe odbędą się najpóźniej wiosną 2018 roku.
Atak komisji ds. reprywatyzacji
Służyć ma ona podobno do przywracania sprawiedliwości, ale jestem przekonany, że zostanie wykorzystana do ostrych ataków na Hannę Gronkiewicz-Waltz a pośrednio na Platformę Obywatelską.
Powyższe fronty w dużej mierze są już pootwierane. Nie sposób przewidzieć, do czego jeszcze posunie się zraniony naczelnik. Jedno jest pewne, czeka nas nowy, bardziej mroczny rozdział wojny polsko-polskiej.
fot. Michael Wende/ Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU