W sobotę ulicami Białegostoku przeszedł Marsz Równości, który próbowali zablokować kibice lokalnej drużyny, Doszło do aktów agresji, rzucano kamieniami, petardami i butelkami, a policja musiała użyć gazu łazawiącego. Długo trzeba było czekać na reakcję ministrów odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa. Dopiero po 24 godzinach Elżbieta Witek z Jarosławem Zielińskim zabrali głos. Nie na konferencji, ale w mediach społecznościowych. Tak długi czas był zapewne spowodowany oczekiwaniem na narrację mediów prorządowych i kłamliwe przedstawienie białostockich wydarzeń. To się nie udało i trzeba było napisać o zapewnionej manifestacji ochronie i o braku przyzwolenia na chuligańskie zachowania.
Z
Z
X
Nie było i nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania, godzące w prawa innych. Każda osoba, która dopuszcza się łamania prawa lub utrudnia policjantom wykonywanie zadań, musi liczyć się z konsekwencjami. Policja będzie zawsze stanowczo reagować na przejawy takich zachowań.
— Elżbieta Witek (@elzbietawitek) July 21, 2019
Tak bardzo krytykowana przez obóz rządzący i media go wspierające Francja za rozprawianie się z rzezimieszkami atakującymi policję i plądrującymi sklepy podczas protestów “Źółtych Kamizelek”, potrafi reagować błyskawicznie. Ministrowie na bieżąco monitorują sytuację i wysyłają odpowiednie komunikaty. Po tym co się stało w Białymstoku, doba na wysłanie nic nie wnoszących do zaistaniej sytuacji tweetów nie wystawia najlepszego świadectwa ludziom rządzącym w MSWiA. Co prawda można było przeczytać informację o liczbie zatrzymanych, ale to jest zwykły standard praktykowany przez policję w takich okolicznościach.
Zostawmy jednak na boku zajętych weekendowymi grillami ministrów. Wojna światopogolądowa zaczyna już wychodzić z lodówki i to jest zły sygnał dla będącej w przedbiegach kampanii wyborczej. Zjednoczonej Prawicy udało się narzucić taki temat przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, co nie miało kompletnie nic wspólnego ze sprawami, jakimi się eurodeputowani tam zajmują. Na dalszy plan zeszły kwestie marginalizacji PiS-u w Europie, problemów z brukselskimi instytucjami czy ograniczenie środów w negocjowanym za chwilę unijnym budżecie. Ze zmniejszaniem roli Prawa i Sprawiedliwości już mamy do czynienia, a przykładem tego jest Zdzisław Krasnodębski i Beata Szydło.
Trzy dni temu rzecznik PSL Jakub Stefaniak powiedział w TVN24, że akcja z naklejkami “strefa wolna od LGBT” może być celową próbą wywołania tematu i wniesienia go na agendę polityczną. Jeżeli taki był zamysł, to plan się powiódł w stu procentach. Za moment na części pierwsze będzie rozkładana wypowiedź ministra edukacji, który stwierdził, że należy przemyśleć, czy Marsze Równości powinny mieć w przyszłości miejsce. Zapachniało ustawowym zakazem organizacji tego typu imprez. Dariusz Piontkowski puścił “szczura”, który zaraz będzie harcował w mediach i przyczyni się do podtrzymania tematu.
Zjednoczona Prawica znalazła temat, który jest nawet w stanie przykryć wybuch bomby atomowej. Kolejne trzy miesiące powinny stać pod znakiem zapaści w służbie zdrowia, wywróconego do góry nogami systemu edukacji, aferek i afer, jakie dotykają Prawo i Sprawiedliwość. Wszystko wskazuje na to, że wymienione sprawy zostaną w kampanii zepchnięte na boczny tor, bo wystarczy jedna wrzutka światopoglądowa, żeby media na ślepo w nią weszły. To perpetuum mobile, które jest w stanie zdusić najbardziej merytorczną dyskusję.
Fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU