Polityka i Społeczeństwo

Hipokryzja zwolenników całkowitego zakazu aborcji

Hipokryzja zwolenników całkowitego zakazu aborcji - Ordo Iuris

Międzynarodowy strajk kobiet był kolejną odsłoną gorącego społecznego sporu, który został zainicjowany przez próby przeforsowania przez szeroko zwane środowiska pro-life całkowitego zakazu aborcji w Polsce. Myli się jednak ten, kto mówi, że jest to konflikt praw kobiet ze stojącą po drugiej stronie ochroną życia nienarodzonego, ponieważ na tej ostatniej nie zależy nawet zagorzałym obrońcom życia. Środowisko, które tak ostentacyjnie walczy z aborcją, jest w swojej logice całkowicie oderwane od rzeczywistości, ale nie mam na myśli tutaj konserwatyzmu czy przekonań religijnych, ponieważ same w sobie nie są one złe, problemem jest natomiast zwykła pogarda dla twardych faktów. Kluczem do zrozumienia jałowości tego sporu jest określenie “kwestia światopoglądowa”, ponieważ sama nazwa sugeruje, że w rzeczywistości gra trwa o zapewnienie komfortu sumień, a nie o rozwiązywanie realnych problemów.

Całkowity zakaz aborcji w myśl zasady “nie zabijaj”

Obrońcy życia pragną, aby w Polsce nie dochodziło do aborcji, ponieważ w myśl religii chrześcijańskiej jest to zabójstwo. Taki punkt widzenia może być jak najbardziej zrozumiały i nie ma sensu go nazywać ciemnogrodem, ponieważ skoro tak dużo uwagi poświęcamy dziś ochronie praw zwierząt a nawet drzew, to czemuż tym bardziej nie pochylić się nad życiem nienarodzonym?

Z samym konserwatywnym podejściem do ochrony życia można się bowiem nie zgadzać, jednak w dyskusji publicznej powinno okazać mu się szacunek, ponieważ sam w sobie może mieć logiczne podstawy.

Problem leży w metodach jakie upatrzyli najgłośniejsi obrońcy w celu realizacji swoich postulatów. Zabrali się bowiem do walki w najgorszy z możliwych sposobów – poprzez ustawową represję. Uderzyli przy tym w ludzi w trudnej sytuacji życiowej, całkowicie ignorując prawdziwe przyczyny aborcji.

Wojna totalna w Polsce wybuchła bowiem w najbardziej “optymistycznym” przypadku o, uwaga, zaledwie 1% wykonywanych nad Wisłą aborcji.

W 2015r. z przyczyn ustawowych wykonano 1040 aborcji, 43 z powodu zagrożenia życia matki, 996 z powodu ciężkiego i nieodwracalnego uszkodzenia płodu oraz 1 z powodu czynu zabronionego. Tymczasem w tym samym kraju, w tym samym roku szacuje się, że nielegalnie aborcji dokonało 100 000 Polek, przy czym nie są to wcale najwyższe publikowane szacunki.

Obrońców życia nie interesuje tymczasem zrobienie czegokolwiek z tymi 99% zabiegów, wolą uderzać w łatwy cel – kobiety, które chcą zmusić do donoszenia dzieci, które umrą krótko po porodzie, albo będą przez całe życie ciężko upośledzone. Jeszcze bardziej bulwersujące były przypadki podważania prawa do aborcji ofiar gwałtów, dla których aborcja nie jest przecież obligatoryjną, ale czasem potrzebną możliwością, z której, jak wyżej podałem, w ciągu roku skorzystała zaledwie jedna kobieta.

Obrońcy życia z Instytutu Ordo Iuris okazali się całkowitymi politycznymi marionetkami nierozumiejącymi głębi problemu.

Środowisko pro life bardzo często posługuje się przykładem dzieci z zespołem Downa, które żyją wprawdzie krócej niż średnia, ale dożywają najczęściej dorosłości, których mniejsze lub większe upośledzenie umysłowe nie powinno skazywać ich na śmierć. Problem leży w tym, że ochrona życia dla jego obrońców kończy się w momencie narodzin, obowiązek sumienia pro-lifera został spełniony, a to co się stanie dalej z matką i dzieckiem, już go nie obchodzi. Autorzy projektu całkowitego zakazu aborcji wskazywali na konieczność opieki i wsparcia po porodzie, jednak zapisy ustawy były w tej kwestii nieobecne albo dysfunkcyjne, ponieważ powtarzały elementy innych aktów prawnych – sankcjonując tym samym stan obecny, gdzie jak wiemy sprawnego systemu wsparcia dla rodzin z chorymi dziećmi wciąż nie ma. Miałem okazję rozmawiać ze zbierającymi podpisy we Wrocławiu, nikt nie potrafił udzielić konkretnej odpowiedzi na czym owe wsparcie miałoby polegać.

Kolejnym elementem problemu są postawy społeczne. Czy w środowisku optującym za zakazem aborcji naprawdę się jej nie dokonuje? Co więcej niech każdy obrońca zastanowi się nad społecznym stosunkiem w Polsce do młodocianych matek, który wcale nie zawsze jest pełen zrozumienia.

Dochodzimy do sedna problemu. Czy zakazywanie aborcji ratuje życie? Otóż to całkowita nieprawda. Kobiety, które mają poczucie zawodowej, finansowej, czy rodzinnej niemożliwości posiadania dziecka z powodu ustawy nie zrezygnują z aborcji, ale wykonują ją nielegalnie, narażając często przy tym swoje zdrowie.

Jedyną możliwością ratowania życia nienarodzonego jest przekonanie kobiety do dobrowolnego donoszenia ciąży i podjęcia decyzji o wychowaniu lub oddaniu do adopcji. Ale w przypadku całkowitego zakazu aborcji nie będzie o tym mowy, ponieważ w podziemiu nikt nie pyta kobiety czy jest pewna swojej decyzji, to działa jak zakup w supermarkecie, klient nasz pan.

W przypadku wzorowania się na krajach cywilizowanego świata, legalna aborcja wymaga spotkania z psychologiem, a także z pracownikiem opieki społecznej, który pokaże matce możliwości uzyskania wsparcia w rodzicielstwie lub ewentualne możliwości adopcji.  Dzięki temu kobieta może nabyć pewności lub przemyśleć swoją decyzję w oparciu o nowe informacje. Jest to ważny element, aby zapobiec choćby wystąpieniu syndromu poaborcyjnego.

Warto mieć świadomość, że znaczna część kobiet, która się zgłosi do tak zorganizowanych ośrodków ostatecznie rezygnuje z aborcji, ale to jest decyzja własna matki, a nie przymus.

Porównując zatem zakaz ustawowy i kwitnące podziemie z legalnym systemem aborcji, sumarycznie więcej ciąż jest usuwanych w tym pierwszym przypadku, obnażając całkowitą hipokryzję lub skrajną ignorancję obrońców życia.

Oczywiście spotkałem się z opiniami środowisk pro-life, żeby organizować możliwości spotkań z psychologiem dla kobiet rozważających aborcję, takie rozwiązanie idzie w dobrym kierunku, jednak ma bardzo ograniczoną  skuteczność, ponieważ która kobieta skorzysta z tej opcji wiedząc, że celem spotkania nie będzie zrozumienie jej sytuacji, ale zmuszanie do zaniechania swojego zamiaru.

Polska debata publiczna wymaga zmiany podejścia do problemów z ideologicznego do praktycznego. Takie skupienie się na własnym komforcie psychicznym zamiast na potrzebach samych zainteresowanych prowadzi tylko do rozwiązań, które czynią jeszcze więcej szkody niż pożytku. Osobiście uważam, że każde życie jest cenne, stąd każdej aborcji powinniśmy starać się uniknąć, ale nie można tego robić przemocą. Prawa kobiet i ochronę życia poczętego, choć naturalnie są w konflikcie, można w dużej mierze pogodzić. Wszystko pod warunkiem, że będziemy potrafili zrzucić okulary własnej ignorancji.

fot.De Visu/Shutterstock

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie