Dla jednych trwa uroczy okres wakacyjnego relaksu, dla innych zaczyna się bezlitosna harówka o głosy polskich wyborców w nadziei, że uda się przejąć władzę z rąk fatalnej ekipy Prawa i Sprawiedliwości. Czas ucieka, a problemów nie brakuje, tym bardziej że partia rządząca właśnie lada moment ogłosi nazwiska liderów list we wszystkich okręgach wyborczych, dysponując bierną, mierną, ale wierną armią działaczy i popularnych ministrów zachwalanych przecież każdego dnia w mediach narodowych.
W partii wodzowskiej nie ma przecież problemu, że prezes Kaczyński wymyśli z dnia na dzień na biorącym miejscu kogoś z całkowicie trzeciego rzędu, a ambitnego i popularnego polityka wyśle ze spadochronem do okręgu w zupełnie innej części Polski. Przykładowo Premier Morawiecki ma ponoć wystartować z Katowic i z pewnością nawet się nie zająknie.x
Niejednolita opozycja
Tego nie można niestety powiedzieć o ugrupowaniach opozycyjnych, które wciąż nie potrafią się ze sobą dogadać na formułę startu w wyborach. Secesja Polskiego Stronnictwa Ludowego staje się faktem, a wspólny start całej opozycji przestał właśnie być możliwy.
– “W uchwale mieliśmy określony obowiązek i chęć podjęcia rozmów z Platformą Obywatelską. Takie rozmowy podjęliśmy w tym tygodniu. Oferta podziału miejsc na listach przedstawiona przez naszego wieloletniego koalicjanta – Platformę Obywatelską, była bardzo atrakcyjna. Ale tu nie o politykę miejsc, nie o kupczenie miejscami, nie o zapakowanie się do Sejmu chodzi. Tu chodzi o Polskę, a o Polskę nie należy się targować” – ogłosił właśnie Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie.
– “To jest nasza propozycja. Budowy dwóch bloków, które mają szansę pokonać PiS. Tylko blok centrowy i blok lewicowy ma szansę pokonać PiS w najbliższych wyborach. Nie widzimy w kierownictwie Platformy chęci do budowy bloku centrowego. A my chcemy budować blok centrowy – Koalicję Polską, która daje szansę na wyraziste poglądy” – dodał lider PSL.
Najważniejsze to dobra oferta dla Polaków
Może do wygranej z PiS i zdobycia większości w Sejmie faktycznie nie jest potrzebna jedna, wspólna lista opozycji a silna lista, obojętnie której z partii, potrafiąca przygotować taką ofertę wyborczą dla Polaków, by poczuli oni, że głos na nią nie będzie stracony. Nie musi to być licytacja na rozdawnictwo, choć to oczywiście byłoby najprostsze.
Dochodzą słuchy, że Koalicja Obywatelska, czyli najprawdopodobniej sojusz PO, N, IP i SLD będzie próbowało pozyskać głosy wyborców konserwatywnych, zapraszając na swoje listy nie tylko popularnych samorządowców (tu jednak wciąż głośnych nazwisk brakuje), ale i byłych polityków Prawa i Sprawiedliwości. Jak donosi “Wirtualna Polska”, opierając się na informacjach PAP i portalu tvp.info, z list Koalicji Obywatelskiej ma wystartować były wiceprezes PiS i były minister kultury Kazimierz Ujazdowski oraz były wiceminister spraw zagranicznych PiS Paweł Kowal. Obaj biorą oni udział w dwudniowej konwencji PO. Taki misz-masz może i przynieść spodziewany efekt, ale tylko wówczas, jeśli uda się w czasie kampanii wyborczej przekonać Polaków, że rządy PiS są ułudą i jednym wielkim oszustwem. Pytanie tylko, czy nie wystarczyłyby nazwiska młodych i wyróżniających się polityków także z trzeciego rzędu partii opozycyjnych. Obietnica wymiany elit rządzących i wpuszczenie do Sejmu sporo świeżej krwi też mogłaby wielu wyborców zachęcić do pójścia na wybory i oddania swojego głosu na ugrupowanie opozycyjne.
Źródło: 300polityka/WP.pl
Fot. flickr/PO
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
