A czy Ty zapomniałeś wpisać do oświadczenia majątkowego 100 tys. złotych? Jeszcze nie? To musisz się śpieszyć, bo nastała nowa moda, a jak wiadomo, trendy są nieubłagalne i tak jak masz nowe modne buty, smartfona i dużo znajomych na Facebooku, to aktualną pozytywną szajbą jest zapominalskość majątkowa. Podobno im większa kwota, której się nie ujawniło tym większy fejm na mieście. Wszyscy zazdroszczą, patrzą z podziwem, stawiają piwo, zapraszają na bankiety i proszą o wspólne selfie. Gdy idziesz ulicą każdy się za tobą ogląda i w myślach powtarza “to ten rekordzista, jak ja go podziwiam”.
“Majątek Cup Challenge” w ostatnim czasie zapoczątkował Michał Dworczyk z Prawa i Sprawiedliwości, który przez lata nie wpisywał do oświadczeń majątkowych udziałów w wysokości 18 tys. złotych. Okazuje się, że wyzwanie podjął szef KRS Leszek Mazur, który w swojej wspaniałomyślności i wyjściu naprzeciw nowym wyzwaniom, jakie stawiła przed nim rzeczywistość, przeoczył niemal 100 tys. złotych. Zaraz będzie z tego raban, a to przecież tylko taka zabawa, o którą nikt nie powinien mieć pretensji. Media zaraz wykażą się kompletnym brakiem zrozumienia i zaczną mówić o jakiś dymisjach czy tym podobnych wymysłach.
Onet.pl zapytał sędziego Leszka Mazura, co ma do powiedzenia na temat swojej nowej życiowej przygody – “Temat jest prozaiczny, po prostu zapomniałem wpisać dochody z KRS do oświadczenia majątkowego. Trochę może bezrefleksyjnie wpisałem, że nie uzyskałem dochodów. A te przecież były, w kwocie od 80 do 100 tys. zł. Dlatego zamierzam złożyć korektę do oświadczenia majątkowego. Już skontaktowałem się z prezesem Sądu Apelacyjnego w Katowicach, by uprzedzić, że będę uzupełniał swoje oświadczenie majątkowe” – oznajmił szef Krajowej Rady Sądowniczej.
Wyjaśnienia sędziego nie odbiegają od normy w nowej zabawie. Michał Dworczyk razem ze świtą partyjną również opowiadał na początku o swoim roztargnieniu, żeby potem przyznać, że cała sprawa jest dla niego kompromitująca. Leszek Mazur jest na początku swojej drogi w “Majątek Cup Challenge” i informuje opinię publiczną o swojej bezrefleksyjności. Kolejnym krokiem powinno być uderzenie się w piersi, powiedzenie czegoś o głupocie i mocne postanowienie poprawy. To powinno wystarczyć, wszak to tylko 100 tys. złotych, a nie zegarek Sławomira Nowaka. Jeżeli media nie zrozumieją całej zabawy, to znaczy, że żyją w swojej bańce i kompletnie nie pojmują realiów, w jakich przyszło im funkcjonować. Teraz tylko trzeba wstrzymać oddech i czekać, kto przyjmie wyzwanie od Leszka Mazura.
Źródło: Onet.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU