Polityka i Społeczeństwo

Kontrowersje wokół wypadku Szydło. Komu zależy na niewyjaśnieniu sprawy?

„Rzeczpospolita” informuje o niepokojących pomysłach prokuratury. Prokurator chce podważyć zeznania świadków, którzy twierdzą, że limuzyny wiozące Beatę Szydło, które spowodowały ponad 2 lata temu wypadek, nie miały włączonych sygnałów dźwiękowych.

Problemem jest to, że świadkami są członkowie grupy AA.

“Zeznali oni, że kolumna rządowa nie miała włączonych sygnałów dźwiękowych, a więc nie była uprzywilejowana w ruchu. Podczas przesłuchania przed sądem prokurator złapał ich na nieścisłościach” – przekazał mediom prok. Rafał Babiński.

“Sąd na wniosek prokuratury wzywa dwie biegłe psycholożki, które sporządzały opinie dotyczące świadków uczestniczących w terapii uzależnień” – informuje dziennik. “Przed sądem staną 26 czerwca” – dodaje prawnik.

Sprawa ciągnie się już ponad dwa lata. W wypadku brał też udział kierowca fiata seicento Sebastian Kościelnik.

– Uważam, że jestem niewinny. Nie mam nic do ukrycia. Kwestią zasadniczą jest to, czy kolumna w momencie wypadku poruszała się w sposób uprzywilejowany. Ważniejsze są dla mnie prawda i sprawiedliwość niż święty spokój – mówi Kościelnik.

Sprawa staje się coraz dziwniejsza

Sprawa teoretycznie może mogłaby już być wyjaśniona, ale stale na drodze do rozwikłania zagadki wypadku kolumny rządowej stają dość zaskakujące okoliczności. Jeśli nie podważa się wcześniejszych zeznać świadków, to okazuje się, że płyty, na których nagrano film z przejazdem kolumny, zostały uszkodzone. Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała też, że przekazane do sądu nośniki były nieuszkodzone, więc do ich zniszczenia doszło w sądzie. Jednocześnie śledczy stwierdzili, że nie znajdował się na nich zarejestrowany przejazd kolumny Szydło:

“Nieprawdą jest, że na uszkodzonych nagraniach został zarejestrowany przejazd kolumny. Na jednym z nich było nagranie programu telewizyjnego, na drugim monitoring terenu przedszkolnego oddalonego kilkaset metrów od miejsca przejazdu kolumny”.

Przypomnijmy, że do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku. Rządowa kolumna, która wiozła ówczesną premier Beatę Szydło, wyprzedzała fiata seicento. „Jego kierowca Sebastian Kościelnik przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto ówczesnej szefowej rządu, które wjechało w drzewo. Poszkodowana została w nim premier oraz funkcjonariusze BOR” – przypomina Onet.

Dziwna sprawa

Sprawa staje się – jak widać – coraz dziwniejsza. Bez dowodów nie powinno się snuć żadnych teorii spiskowych, ale patrząc na wszystko z boku można odnieść wrażenie, że komuś zależy, by nic nie zostało wyjaśnione. To dziwne, bo wszelkie domysły źle wpływają na wizerunek byłej premier, która przecież zasłynęła w maju rekordowym wynikiem w wyborach Parlamentu Europejskiego.

Źródło: Onet, Rzeczpospolita

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU [wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Jacek Walewski

Dziennikarz. Na stałe współpracuje z portalami Crowd Media, Comparic i Bitcoin.pl. Jego artykuły publikują też Polsat News i Interia. W latach 2017 - 2018 asystent społeczny posłanki Mirosławy Nykiel, wiceprzewodniczącej Komisji ds. Gospodarki.

Media Tygodnia
Ładowanie