W szeregach Prawa i Sprawiedliwości rośnie obawa przed wyborczą porażką. Film “Tylko nie mów nikomu” osłabił wiarygodność władzy wśród wyborców bliżej politycznego centrum, na czym zyskać może Koalicja Europejska, bezpośrednio poprzez przepływ wyborców albo zdemobilizowanie części elektoratu partii władzy. Jednak nie jest to jedyne zagrożenie, ponieważ tak jak z centrum napiera na PiS Koalicja, tak z prawej strony nowy niebezpieczny front otworzyła Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy, która zdaje się z kolejnymi tygodniami tylko przyspieszać swoje natarcie przeciw rządzącym. Skrajna prawica nie obrała bowiem sobie za cel wiecznego powracania do “słynnych 8-lat PO-PSL”, ale postanowiła skupić się na niszczeniu wizerunku partii rządzącej. Służyć temu ma głównie ofensywa wokół sprawy potencjalnych żydowskich roszczeń wobec Polski i serwilizmu PiS wobec USA. Przekaz ten jest wzmacniany wytykaniem hipokryzji rządu w sprawie zakazu aborcji. Sytuacja jest na tyle poważna, że politycy obozu władzy zaczynają wysłać jasne sygnały do elektoratu, że w istocie głosowanie na Konfederację jest wspieraniem opozycji. Z takim apelem w Polskim Radiu 24 zwrócił się do wyborców szef MSWiA Joachim Brudziński:
“Jeżeli komukolwiek z was, czy waszym znajomym chodziło po głowie, czy zastanawialiście się państwo, czy nie zdywersyfikować swojego poparcia dla prawicy, czy nie warto oddać głos na nich, to będzie to zmarnowanie głosu”.
Polityk oskarżył Konfederacje o promowanie pseudopatriotyzmu i szkodzenie relacjom z Izraelem, a samo istnienie ruchu ma być ciosem osłabiającym szanse na utrzymanie rządów prawicy w Polsce.
“Każdy głos oddany na ludzi Korwina, na ludzi Winnickiego (…) będzie zmarnowaniem głosu i będą się z tego głosu cieszyć ci, którzy źle Polsce życzą w Izraelu i wszędzie na świecie, (…) to skrajne ugrupowania, bazujące na pseudo patriotycznym nurcie. Jest to osłabianie szans na utrzymanie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość”.
Zdaniem Joachima Brudzińskiego sojusz skrajnie prawicowych ugrupowań jest w istocie koniem trojańskim opozycji. Minister mówi bowiem wprost, że “dzisiejsze głosowanie na Konfederację jest de facto wspieraniem Platformy Obywatelskiej”.
Widać zatem wyraźnie, że rządzący na ostatniej prostej przed wyborami czują na plecach coraz silniejszy oddech konkurencji. Wykazują na to także sondaże dające ugrupowaniu 6-8% poparcia i wręcz polityczną dominację wśród najmłodszej grupy wyborców pomiędzy 18 a 24 rokiem życia, gdzie Konfederacja prześciga nawet PiS. Równocześnie rzuca się w oczy to, że rząd sam zastawił na siebie pułapkę. Nowogrodzka wywołała i podsycała konflikt z Izraelem, na którym chciała następnie politycznie ugrać, odwołując się do szkodliwych narracji historycznych. Sprawiło to jednak, że dziś rządowi trudno jest walczyć z atakami Konfederacji, która w populistycznej narracji może sobie pozwolić na znacznie więcej niż partia sprawująca rządy w kraju. Stąd poczucie zmarnowanego głosu w starciu duopolu PiS vs. Koalicja Europejska jest jedną z lepszych strategii, aby wywołać wśród wielu wyborców prawicy wątpliwości co do szans Konfederacji. Strach przed mitycznymi wręcz rządami PO jest na tyle silny, że dla wielu wyborców PiS powstrzymanie dojścia do władzy opozycji jest emocjonalnie ważniejsze niż sam sukces reform dobrej zmiany.
Jeśli Konfederacji uda się przekroczyć próg wyborczy, to Polska okaże się ponownie iść scenariuszem Węgier, gdzie Viktor Orban także swoją polityką stworzył przestrzeń, w którą wkroczyła skrajna prawica. Nad Wisłą, mimo spóźnionych apeli, może stać się lada dzień to samo.
Źródło: interia.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU