Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę, że PiS znalazło się w trudnym politycznym położeniu. Skierowanie debaty publicznej na temat pedofilii w sprzymierzonym z PiS Kościele nieuchronnie odsłania obóz rządzący na polu bitwy, gdzie pozycje prawicy są “nie do obrony”. Prezes PiS staje się zatem coraz bardziej zdesperowany, aby znaleźć haki, którymi można uderzyć w opozycję i wyhamować jej impet natarcia. W tym celu polityk sięga po coraz bardziej absurdalne metody. Podczas wczorajszego wystąpienia w Krakowie Jarosław Kaczyński z braku solidnych argumentów w obronie Kościoła musiał cofnąć się aż do… deklaracji politycznych PO z 2003 roku. Jarosław Kaczyński oskarżył bowiem opozycję o… krzywoprzysięstwo w kontekście tzw. “Deklaracji Krakowskiej”, dotyczącej zobowiązań partii po wejściu do Unii Europejskiej. Zawierała ona takie postulaty jak obrona praw religii i rodziny oraz walka o interesy gospodarcze polskich przedsiębiorców i rolników w Unii.
Kaczyński oskarżył opozycję o hipokryzję, wskazując, że “Deklaracja Krakowska” to “bardzo mocny dowód” na to, że cała polityka PO była “jedną wielką manipulacją, jednym wielkim wprowadzeniem społeczeństwa w błąd i była jednocześnie polityką prowadzoną w niepolskim interesie“. Polityk zaatakował PO, że ta skręciła radykalnie w lewą stronę”, a celem jej polityki jest… “implementacja, tego wszystkiego, co tworzy ten potężny anty chrześcijański nurt w Zachodniej Europie”. Jest to tym samym kolejna próba pokazywania PiS jako jedynego w polityce prawdziwego reprezentanta osób wierzących, wobec których opozycja prowadzi krucjatę chcąc zniszczyć Kościół jak i seksualizować ich dzieci.
Sięgnięcie po tak stary dokument, o na dodatek o tak ogólnych założeniach jest wyrazem braku skutecznego paliwa dla propagandy władzy. Na tym bowiem jednak nie koniec, Jarosław Kaczyński odwołał się także do skamielin polskiej polityki, takich jak wypowiedź Donalda Tuska o “moherowych beretach”. Widać zatem ewidentnie, że rządzący znaleźli się w potrzasku, kiedy z własnej opresji nie wybawią ich błędy politycznych oponentów. W tym momencie zatem szybko okazuje się, że “król jest nagi”, a narracja władzy infantylna i oderwana od rzeczywistości.
Niesamowicie kuriozalny w wystąpieniu prezesa był także fragment dotyczący relacji z USA. Jarosław Kaczyński chciał pokazać, że i tutaj PO działa wbrew interesom Polski, przywołując krytykę Donalda Trumpa przez Donalda Tuska i archiwalne nagrania z afery taśmowej, kiedy były szef MSZ w szczerych słowach mówił o jednostronności w sojuszu polsko-amerykańskim. Prezes zapomniał najwyraźniej, że Polska należy do wspólnego rynku unijnego, zatem wojna handlowa z Unią w wykonaniu Trumpa to też uderzenie w polską rację stanu. Obrona interesów wspólnoty przez Tuska jest zadaniem, jakie wynika z pełnionej przez niego funkcji. PiS nie od dziś bazuje na niewiedzy obywateli o mechanizmach funkcjonowania Unii Europejskiej.
Jednak fakty nie są tutaj najważniejsze. Prezes wiecznie próbuje uciekać się nie do logiki wyborców, ale ich emocji. Z tego względu wystąpienia nawet pozornie pełne absurdów mogą wywołać oczekiwany efekt. Najbliższy tydzień będzie sprawdzianem, na ile Polacy uodpornili się na propagandowy przekaz dobrej zmiany.
Źródło: onet.pl
fot. Shutterstock/ Michael Wende
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU