Dzisiejsze wystąpienie Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim budziło spore emocje od momentu, gdy tylko ogłoszono pomysł jego organizacji. Czy było się czym ekscytować?
Postać Tuska nadal elektryzuje zwolenników PO i sporej części opozycji. Z drugiej strony mało który polityk obrywa dziś tak mocno od skrajnych prawicowców, jak ma to miejsce w przypadku szefa Rady Europejskiej. Czy jego nowe przemówienie jeszcze bardziej rozjuszy jego przeciwników i zachwyci popleczników?
Polski Mick Jagger
Przemawiający przed Tuskiem Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny czasopisma “Liberté!”, porównał swoją rolę do położenia młodego Prince’a, który dekady temu supportował popularny już wtedy zespół The Rolling Stones. Czy tak jak w latach 60. koncert Micka Jaggera i spółki w Warszawie był – zdaniem niektórych – przełomem w historii Polski, tak dziś dzięki wystąpieniu Tuska nastąpił przełom w polskiej polityce?
Jeśli ktoś spodziewał się ostrego ataku na PiS, dostał to, ale w bardzo wysublimowanym, salonowym stylu.
– Nie może być tak, że władza raz do roku obchodzi święto konstytucji, a na co dzień konstytucję obchodzi – grzmiał Tusk.
Temat przestrzegania i obrony ustawy zasadniczej stanowił rdzeń przemówienia Tuska. Wielokrotnie odnajdywał analogie między obecną sytuacją Polski a sytuacją naszego kraju z czasów I Rzeczypospolitej:
„Akt Konfederacji Targowickiej był spektakularnym pokazem cynizmu i propagandy, który odwoływał się do narodowych emocji, a heroldowie tego aktu czynili to z dużym talentem i determinacją. Był sprzeczny z narodowymi interesami. Ta lekcja ma znaczenie także dzisiaj, warto o niej przypomnieć każdemu Polakowi”.
Zapewne jako historyk Tusk uważa, że obalenie Konstytucji 3 Maja było końcem Polski w XVIII w. Jego zdaniem tamtą lekcję musimy ostatecznie odrobić, zaś nieszanowanie obecnej ustawy zasadniczej może mieć równie zgubne skutki.
Tusk vs. Król Nocy
Dawny lider PO skutecznie puścił parę razy oko do młodszego pokolenia, choćby nawiązując do… „Gry o tron”. I choć szybko zaprzeczył jakoby sugerował, że jakikolwiek polski polityk jest odpowiednikiem martinowskiego Króla Nocy, cała sala szybko zrozumiała aluzję.
Tusk – choć sam zaprzecza – zaczyna kreować się na lidera opozycji. Słuchając go dziś, można było też odnieść wrażenie, że swoją brukselską lekcję odrobił idealnie i przerasta pod kątem szerokości horyzontów większość (jeśli nie wszystkich) czołowych, polskich polityków.
W czasie przemówienia odniósł się do wyzwań przyszłości: ochrony środowiska, nowoczesnych technologii, takich jak sztuczna inteligencja czy Big Data i uzależnienia dzieci od Internetu. Idealny lider na XXI wiek?
Rycerz na białym koniu?
Pytanie, które zadaje sobie dziś każdy polski polityk, brzmi jednak: czy Tusk w ogóle wróci? Jeśli tak, czy zadowoli się walką tylko o fotel prezydenta, czy pokusi o budowę Platformy Obywatelskiej 2.0. Na te pytania dziś nie znamy odpowiedzi. Na razie szef Rady Europejskiej niejako bada teren. Ponoć wręcz wprost robi to dla niego Paweł Graś.
Tusk lubi historię antyczną. Czy więc wkrótce ponownie przekroczy swój Rubikon? Przez lata stał na brzegu, ale po dzisiejszym wystąpieniu zanurzył jedną stopę w wodzie…
fot. EC/flickr
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU