Wolność mediów jest podstawą istnienia demokracji. Swoboda dostępu do nieocenzurowanej informacji gwarantuje bowiem obywatelom, że będą mogli rozliczać polityków, oceniając realne konsekwencje ich decyzji. Ta wolność jednak w Polsce w ostatnich latach jest coraz mocniej ograniczona, co zauważają międzynarodowi obserwatorzy. W światowym indeksie wolności prasy przygotowywanym przez organizację Reporterzy bez Granic nasz kraj ponownie przesunął się w kierunku krajów poddających dziennikarzy represjom.
Polska bowiem po raz czwarty z rzędu spada w omawianym zestawieniu, co tworzy druzgocący obraz efektów rządów Zjednoczonej Prawicy. Jeszcze w 2015 roku byliśmy 18 krajem na świecie jeśli chodzi o wolność prasy, prześcigając pod tym względem niejeden kraj zachodu. Tymczasem w cztery lata z prymusa zmieniliśmy się w pariasa “wolnego świata”, za którego dumnego członka przyszło nam się do tej pory uważać. W omawianym okresie spadliśmy bowiem o aż 41 pozycji w rankingu wolności prasy. W najnowszym zestawieniu Warszawa została zdegradowana o zaledwie jedną pozycję, jednak stanowi to tylko dopełnienie już wcześniej dokonanych ogromnych zniszczeń w kwestii wolności mediów.
W przypadku naszego kraju zauważono degradujący stan debaty publicznej: “media państwowe zostały przekształcone w narzędzia propagandowe i są coraz częściej wykorzystywane do nękania dziennikarzy”. Dostrzeżono również praktyki rządu PiS, który próbuje poprzez sądy straszyć dziennikarzy i dążyć do usuwania kompromitujących władzę treści: “Agresywne działania prawne są też używane w celu kneblowania reporterów śledczych… co może prowadzić do ich uwięzienia, jak w Polsce, gdzie dziennikarze “Gazety Wyborczej” stanęli przed groźbą więzienia za powiązanie szefa partii rządzącej z wątpliwym projektem budowlanym”. Warto tu nadmienić, że podobnej strategii używał prezes NBP, a w Polsce dziennikarze potrafili w ostatnich latach nawet tracić pracę za zadawanie niewygodnych pytań.
Wśród krajów unijnych za Polską znalazły się tylko cztery państwa: Malta (77 pozycja), Bułgaria (111), Chorwacja (64) oraz Węgry (87). W przypadku tych ostatnich zwrócono uwagę także na coraz częstsze i w Polsce zjawisko, że politycy partii rządzącej nie chcą rozmawiać z przedstawicielami mediów, nad którymi nie mają kontroli.
Opisana degradacja pokazuje, że zagrożenie wolności mediów nie jest sloganem politycznym, ale realnym wyzwaniem, z którym jako społeczeństwo obywatelskie musimy się zmierzyć. To nie walka dla jednej partii i jej zwolenników, ale obrona wartości, która jest wspólnym dobrem wszystkich ludzi wolnych niezależnie od ich poglądów politycznych. Bez wolnego dostępu do informacji nie ma bowiem wolności jednostki.
Źródło: onet.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU