Negocjacje przedstawicieli związków zawodowych zrzeszających nauczycieli z rządem pokazały, że pozycja minister Zalewskiej topnieje z dnia na dzień. Postawa partii rządzącej ma nawet wskazywać, że PiS sam odsuwa minister od negocjacyjnego stołu. Jak donosi portal Interia.pl, w tym ostatnim zadaniu kluczową rolę pełni wicepremier Beata Szydło, która przejęła całkowicie stery rozmów, sprawiając, że szefowa MEN w spotkaniach uczestniczy tylko oficjalnie, ale realnie nie ma wpływu na ich przebieg. Symbolem degradacji polityk ma być to, że podczas negocjacji nie siedzi nawet przy głównym stole, ale nieco z boku, a w sprawach wymagających bezpośredniego komentarza Ministerstwa Edukacji Narodowej głos zabiera zamiast Zalewskiej wiceminister Maciej Kopeć. Jak donosi portal, jest to po części odpowiedź na wręcz alergiczne reakcje związkowców na minister, co opisał jeden z rozmówców portalu słowami: “Gdy Zalewska coś mówi, związkowcy odwracają głowę. Jest ignorowana. Ze zdziwieniem patrzy na nią nawet premier Szydło, która chyba dopiero teraz zrozumiała, do czego minister doprowadziła”.
Okazuje się nawet, że słynąca z aroganckiej bierności wobec protestu opiekunów osób niepełnosprawnych w Sejmie Beata Szydło potrafi zebrać pozytywne noty za zaangażowanie w dążenie do porozumienia na tle szefowej MEN. Minister Zalewska okazała się bowiem dla PiS wizerunkowym balastem nie tylko z powodu ignorowania problemu, a potem trudności w szukaniu porozumienia, ale także niedawnej próby siłowego zastraszenia szkół i nauczycieli poprzez zapowiedzi konsekwencji finansowych dla strajkujących oraz nasłania Państwowej Inspekcji Pracy na dyrektorów szkół. Dla porównania wicepremier, mając większe polityczne doświadczenie, potrafiła nawet odeprzeć atak nauczycieli na “piątkę Kaczyńskiego”, wskazując na korzyści, jakie środowisko z ich tytułu uzyska w słowach, że 13 emeryturę dostaną również emerytowani nauczyciele, 500 plus na pierwsze dziecko trafi również do nauczycieli, a zwolnienie z podatku PIT dotyczy również młodych nauczycieli.
Tym samym widać jak na dłoni, że start Anny Zalewskiej do europarlamentu nie jest nagrodą, ale formą politycznej banicji. Minister zniknie z krajowej polityki, ale żeby nie dochodziło z tego tyłu do przysłowiowego rozdzierania szat, dostała ona zwyczajnie ofertę bardzo luksusowej emerytury.
Źródło: interia.pl
fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU