Polityka i Społeczeństwo

Protestujący nauczyciele zyskali potężnego sojusznika. “Sojusz gniewu” to fatalna wiadomość dla władzy

Fot. Flickr

Rządowe mydlenie oczu społeczeństwu na temat zarobków oraz pracy nauczycieli staje się powoli sportem narodowym. Jeszcze nigdy w historii skala przekłamań i niedorzeczności wypowiadanych przez obóz rządzący nie była tak spektakularna. Sam Mateusz Morawiecki opowiadający ponad miesiąc temu w TVP o nauczycielach, którzy mają więcej czasu wolnego w porównaniu do innych osób pracujących, ale pragnący więcej zarabiać, wszedł na wyżyny obłudy. Marka Suskiego rozwodzącego się nad porównaniami zarobków parlamentarnych do kadry nauczycielskiej można już tylko traktować w kategoriach nikczemności, żeby nie powiedzieć wrodzonej głupoty. Strach przed strajkiem tak rozwiązał język niemoralności rządzącym, że im bliżej do zapowiadanego protestu, tym bardziej będzie on ewoluował w jeszcze ciemniejsze zakamarki hipokryzji.

Rząd z każdym kolejnym dniem coraz bardziej się boi 8 kwietnia, a obawy mogą się tylko spotęgować za sprawą samorządów. Już wczoraj Dziennik Gazeta Prawna wspominał o “sojuszu gniewu”, jaki ma się zawiązać między przedstawicielami władz lokalnych i nauczycielami. Wszystko wskazuje na to, że protestujący zyskają potężnego sojusznika. Dzisiaj dziennik rozwija ten temat i pisze o zaplanowanym spotkaniu między samorządowcami i pogrążonymi w konflikcie z rządem nauczycielami, na którym ma być omówiony przebieg kwietniowego strajku – “Naszym celem jest też wypracowanie stałej formuły kooperacji, dzięki której oba nasze środowiska w kluczowych sprawach będą mogły mówić jednym głosem” – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich (ZMP).

Spór między samorządami i rządem rozgrywa się na płaszczyźnie finansowej, bo to władze “małych ojczyzn” poniosły największe koszty z przystosowaniem szkół do kumulacji roczników oraz odpraw dla zwalnianych nauczycieli i teraz przyszedł najlepszy moment na wystawienie rządowi za to rachunku. Nad zbiorowym pozwem pracują m.in włodarze Poznania, Warszawy, Gdańska, Katowic, Krakowa, Łodzi i Wrocławia – pisze DGP. Wyliczenia samorządowców pokazują, że w 2017 roku otrzymały od rządu 43,2 mld zł, podczas gdy same wydały ponad 58 mld zł. W tegorocznym budżecie ma brakować ponad 2,8 mld zł.

Można powiedzieć: sam tego chciałeś, Grzegorzu Dyndało. Frontalny atak na samorządy ze strony Prawa i Sprawiedliwości, jaki systematycznie odbywa się od początku rządów tej partii, a trakcie ostatniej kampanii przybierający monstrualne rozmiary, kończy się dla partii nie najlepszą wiadomością. Straszenie zabraniem unijnych pieniędzy samorządom czy zapowiedzi powyborczego obalenia prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej, wzmocniły tylko hart ducha i dolały w ich mężne serca  jeszcze więcej odwagi. Wspólnie z pogardzanymi przez rząd nauczycielami, samorządowcy podnoszą przyłbice i stają na ubitej ziemi naprzeciw potężnej machiny propagandowej, która już wielokrotnie pokazała, że nie bierze jeńców. To będzie dla rządu tropikalna wiosna.

Źródło: DGP

Fot. Adam Guz / KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie