Do 25 marca rozstrzygnie się, jaką skalę będzie miał protest nauczycieli, którzy domagają się tysiąc złotych natychmiastowej podwyżki swoich płac. W blisko 80% polskich szkół do tego czasu mają się zakończyć referenda strajkowe, w których nauczyciele będą odpowiadać na następujące pytanie:
„Czy wobec niespełnienia żądania dot. podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 złotych, z wyrównaniem od 1 stycznia 2019, jesteś za przeprowadzeniem w szkole strajku, począwszy od 8 kwietnia br.?”
Tym samym, do wskazanego w referendum terminu, wypadającego na dwa dni przed planowanym przeprowadzeniem egzaminów dla abiturientów gimnazjum, Związek Nauczycielstwa Polskiego daje rządowi czas na podjęcie negocjacji. Jeśli te zakończą się niepowodzeniem, to zarówno ten egzamin, jak i ten ósmoklasistów (zaplanowany na 15-17 kwietnia) będą poważnie zagrożone.
„Patrząc na sondaże, na przekaz ze strony moich kolegów – nauczycieli i pracowników niebędących nauczycielami mówimy dzisiaj o terminie rozpoczęcia strajku. Nikt nie wskazuje daty jego zakończenia” – mówił szef ZNP, Sławomir Broniarz – „Jakkolwiek by to nie brzmiało i jakkolwiek ci, którzy chcą nam przypiąć łatkę, dorobić gombrowiczowską gębę, by tego nie wykorzystywali, to rzeczywiście jest w interesie dziecka, ucznia, bo on wspólnie z nauczycielem są solą edukacji”.
O tym, że rozmowy mogą być bardzo trudne świadczą już nie tylko wypowiedzi szefowej MEN Anny Zalewskiej, która zamierza przed smutnym konsekwencjami wprowadzonej przez siebie deformy edukacji uciec do Parlamentu Europejskiego, ale także ze strony kolejnych polityków partii rządzącej. Dziś najpierw jeden z wiceministrów edukacji narodowej stwierdził wprost, że realizacja postulatu związkowców jest obecnie niemożliwa, a niewiele później w podobnym tonie wypowiedział się Ryszard Terlecki, szef klubu parlamentarnego PiS. Powtórzył jednocześnie ten sam argument, który kilka dni temu padł z ust prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego, że przecież nauczyciele mogą także skorzystać z rozszerzenia programu “Rodzina 500+” na pierwsze dziecko. Dodał jednocześnie, że podwyżki od września nauczyciele mają już zagwarantowane, więc nie powinni oni działać na szkodę uczniów, którzy zostali im powierzeni.
– Nauczyciele z pewnością korzystają także z innych programów, które proponujemy. Ci, którzy mają dzieci, na pewno na tym zyskają, natomiast nauczyciele dostają podwyżkę, teraz dostaną we wrześniu. Myślę że przed nami jest też generalne rozwiązanie dot. budżetówki. Także to wszystko myślę uspokoi napięcie, które się tutaj pojawiło. Mam nadzieję, że nauczyciele nie podejmą jakichś działań, które szkodziłoby powierzonym im uczniom – stwierdził Ryszard Terlecki na konferencji prasowej.
Przypomnijmy, że szef klubu PiS mówi o propozycji ministerstwa, które zamiast 1 tys. złotych proponuje nauczycielom podwyżkę w wysokości 121-166 zł.
O tym, że rząd nie planuje ugiąć się ani o krok może też świadczyć wypowiedź szefa komitetu stałego Rady Ministrów Jacka Sasina, który dziś rano w “Sygnałach Dnia” w radiowej Jedynce przypominał “polityczne konotacje” ZNP.
– Ja muszę powiedzieć, że mamy pewien problem ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, wynikający z tego, to jakby jest coś obiektywnego, że jest to związek, który ma swoje konotacje polityczne również. Przecież pamiętamy, że ZNP szedł w wyborach parlamentarnych zblokowany z SLD. Sam pan przewodniczący Broniarz nie ukrywał w przeszłości swoich politycznych poglądów – mówił Sasin. Zabawne, że ordynarne zaangażowanie w politykę “Solidarności” Piotra Dudy dla posła Sasina problemem nie jest.
fot. flickr/Sejm RP
Źródło: 300polityka.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU