Ustawa frankowa i pomoc frankowiczom była flagowym hasłem Andrzeja Dudy w kampanii prezydenckiej. Przez trzy ostatnie lata o sprawie praktycznie zapomniano w Pałacu Prezydenckim, ale od dwóch miesięcy całość przyspieszyła i nagle zaczęto organizować konsultacje, a to wszystko w roku dwóch ważnych kampanii wyborczych. Dziś sejmowa komisja finansów będzie kontynuować prace nad prezydenckim projektem.
Dzisiejszy Dziennik Gazeta Prawa bardzo dużo miejsca na swoich łamach poświęcił projektowi Andrzeja Dudy, a przedstawiony obraz jest druzgocący dla autora projektu. To nie tylko bardzo nieprzemyślana obietnica wyborcza nierozwiązująca systemowego problemu, ale także zagrożenie dla stabilności sytemu finansowego. Koszt, jaki banki miałby ponosić po jego wejściu w życie, wpłacając składkę na Fundusz Konwersji, to 2,6 mld zł – “W scenariuszu, w którym banki płacą pełną składkę na fundusz, oznaczałoby to obciążenie sektora rzędu 2,6 mld rocznie lub 2,4 mld zł po skorygowaniu o banki w systemie naprawczym. Przy zysku w 2018 r. w wysokości 14,7 mld zł to dość dużo, około 17 proc.” – mówi w rozmowie z gazetą Maciej Marcinowski, analityk Domu Maklerskiego Trigon. Z wyliczeń Marcinkowskiego wynika, że np. Bank Millennium, płacąc swoją składkę, musiałby przeznaczyć na ten cel jedną trzecią swojego zysku.
Krzysztof Pietraszewicz, prezes Związku Banków Polskich jest jeszcze bardziej pesymistyczny i ocenia koszt ustawy na 2,5 – 3,2 mld zł i mówi wprost, że bankom zabraknie pieniędzy na nowe kredyty – “Mówimy o kosztach dla całego sektora bankowego, a przecież jest on bardzo zróżnicowany, dobre wyniki ma kilkanaście banków, rentowność reszty jest niższa. Nakładanie kolejnych opłat będzie dodatkowo tę rentowność zmniejszać, a przez to możliwości kredytowania gospodarki będą coraz bardziej ograniczone” – analizuje Pietraszkiewicz.
Olbrzymie koszty ustawy to jedna kwestia, drugą jest wystosowane do szefa sejmowej komisji finansów publicznych pismo z czterech ambasad, do którego dotarł Dziennik Gazeta Prawna. Ambasady Niemiec, Austrii, Hiszpanii i Portugalii, z których wywodzą się banki działające w Polsce, zaznaczają, że proponowany w ustawie fundusz – “Może naruszać unijne zasady swobody zawierania umów, niedziałania prawa wstecz czy proporcjonalności. Nowe przepisy mogą być sprzeczne z umowami o ochronie inwestycji. (…)Wprowadzenie funduszu na obecnych zasadach może oznaczać dla banków miliardowe koszty, co może skłonić spółki będące właścicielami banków w Polsce do wystąpienia z pozwami i wniesienia roszczeń wobec naszego kraju” – pisze DGP.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha potwierdza w wywiadzie, że ambasady wystosowały pismo, w którym formułują uwagi do ustawy. Według Muchy istnieje masa kontrargumentów natury prawnej i merytorycznej, ale szczegółowe ich przedstawienie przekracza ramy wywiadu – “(…) jednakże tytułem przykładu chciałbym wskazać choćby na to, że Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej kilkukrotnie już badał umowy kredytów odnoszonych do walut obcych z różnych krajów europejskich i dostrzegł w nich istotne naruszenia w obszarze prawa konsumenckiego (…) – stwierdza wiceszef Kancelarii Prezydenta. Nie chciał komentować aktywności przedstawicieli ambasad innych państw.
Wczorajsze posiedzenie komisji finansów publicznych miało bardzo burzliwy przebieg. Krytyczni wobec ustawy byli przedstawiciele PO, Nowoczesnej oraz Kukiz’15 – “Nie chcemy przykładać ręki do stwarzania wrażenia, że coś zostało zrobione. To cynizm level hard. Ustawa zostanie zaskarżona do instytucji unijnych, a państwo powiecie: chcieliśmy pomóc, a UE nam nie pozwala” – mówił Paweł Grabowski z Kukiz’15. Paulina Hennig-Kloska z Nowoczesnej również nie pozostawiła złudzeń – “Dziś wprowadzamy podatek bankowy dla obywateli numer dwa. To na pewno przełoży się na ceny usług bankowych, a czy pomoże kredytobiorcom? Wątpliwe” – cytuje DGP.
Ciężko polemizować ze słowami posłanki Nowoczesnej, jeżeli fundusz ma pochłonąć aż 17 proc. z zysków banków. Gdy Prawo i Sprawiedliwość wprowadzało podatek bankowy eksperci alarmowali, że banki przerzucą jego koszty na klientów. Ustawodawcy odpierali te zrzuty mówiąc, że sektor nie narzuci dodatkowych obciążeń na konsumentów. Właśnie mijają trzy lata od nałożenia nowej daniny i bardzo wyraźnie widać, jak PiS potężnie się mylił w swoich założeniach – “Podatek nie wpłynął znacząco na wynik odsetkowy banków. Doprowadził natomiast znacząco do podwyższenia opłat i prowizji banków” – mówi portalowi Money.pl dr hab. Aneta Hryckiewicz z Akademii Leona Koźmińskiego. Przy położeniu ręki na 17 procentach zysków banków, trzymanie w nich pieniędzy może przestać się opłacać.
Źródło: DGP
Fot. Kancelaria Sejmu / Rafał Zambrzycki
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU