Robert Gwiazdowski w czasie dzisiejszej konferencji prasowej przedstawił nazwę swojej partii.
Chcemy gry fair play!
Fair Play – pod takim szyldem Gwiazdowski wystartuje ze swoimi współpracownikami w obu najbliższych wyborach. Na scenie towarzyszyli mu przedstawiciele samorządów, ze szczególnym uwzględnieniem prezydenta Bolesławca – Piotra Romana. Tym samym potwierdzają się pogłoski o tym, że nowa partia ma oprzeć się na doświadczonych i niepartyjnych samorządowcach.
Sam Gwiazdowski, zapowiadając Romana, zasugerował, że Polska potrzebuje „postsolidarnościowej dekomunizacji”, czyli odebrania władzy politykom PiS i PO. Na konferencji zabrakło jednak przedstawicieli drugiej grupy, która miała wesprzeć Fair Play – przedsiębiorców. I to mimo tego, że program partii ma być dedykowany właśnie nim.
– Państwo nie gra z nami fair – stwierdził na konferencji nowy polityczny lider. Zauważył, że polskie władze nie wspierają przedsiębiorców. Nowa siła polityczna ma to zmienić.
2 marca ma odbyć się konwencja, na której wyborcy mają poznać więcej szczegółów dotyczących projektu.
Fair, ale czy z sensem?
Robert Gwiazdowski wystartował ze swoim pomysłem budowy partii w styczniu. Mocno zaskoczył tym swoich dotychczasowych zwolenników, ponieważ był znany raczej z bycia niezależnym ekspertem oraz komentatorem życia publicznego i nie wykazywał stricte politycznych ciągotek. Przekraczając ten swoisty Rubikon, naraził się na ataki ze strony środowisk, które dotychczas zdecydowanie mu sprzyjały tj. korwinistów i wolnościowców.
Czy więc Gwiazdowski ma realne szanse na sukces wyborczy? Ciężko jest na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Przecieranie szlaków dla nowego ugrupowania w wyborach do europarlamentu jest o tyle racjonalne, że nie wymusza to na partii posiadania dużych struktur. Do zbudowania list wystarczy tylko ich zalążek. Co jednak stanie się, gdy Fair Play przepadnie z kretesem i nie wprowadzi do unijnego parlamentu nawet pojedynczych przedstawicieli? Czy to nie zniechęci jej wyborców na tyle, że nie zagłosują już na nią w walce o sejmowe fotele?
Z drugiej strony, można spotkać się z opiniami, że zarówno Gwiazdowski, jak i jego imiennik – Biedroń, mają obecnie największe szanse na przełamanie faktycznego duopolu PO-PiS. Afery wokół PiS (sprawa Srebrnej, KNF czy wynagrodzeń w NBP) powoli zaczynają kruszyć dominującą pozycję Jarosława Kaczyńskiego i jego współpracowników. PO złapała co prawda oddech dzięki Koalicji Obywatelskiej i patowi w wyborach samorządowych, ale wilczy apetyt Grzegorza Schetyny raczej jej zaszkodził niż pomógł.
Warto też przypomnieć, że podobną drogą, co obu Robertów, podążali już Janusz Palikot, Ryszard Petru czy Paweł Kukiz. Jak skończyli? Palikot jest dziś poza polityką, Petru – po utracie władzy w Nowoczesnej – może powtórzyć jego los. Kontrowersyjny rockman z kolei nadal zasiada w Sejmie, ale dalszy los jego ruchu nie jest do końca znany. W ostatnich sondażach balansuje już na krawędzi progu wyborczego.
Czy Gwiazdowskiego czeka podobny los? Śledząc media społecznościowe można odnieść wrażenie, że obecnie sale, w których odbywają się jego spotkaniach w wyborcami, pękają w szwach. Na zdjęciach widać główne młode twarze. Czy ten elektorat będzie w nadchodzącym roku równie zdyscyplinowany, by pójść do urn wyborczych i wybrać Fair Play?
fot. yt
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU