Konfiguracja opozycyjnej koalicji na wybory od kilku miesięcy jest przedmiotem rozważań. News goni newsa, zapewnienia o wspólnym starcie pojawiają się z częstotliwością pocisków wystrzeliwanych przez karabin maszynowy. Wzajemne podchody, targi i rozgrywki to bezapelacyjnie podstawa zakulisowych negocjacji. Tygodnik Wprost od trzech tygodni konsekwentnie publikuje plotki i ploteczki z rozmów, jakie są prowadzone.
Najbardziej rzuca się w oczy postawa PSL-u, który z racji wspólnego zasiadania z Platformą Obywatelską w jednej frakcji w Parlamencie Europejskim wydaje się naturalnym współkoalicjantem. Dla osoby, która choć trochę interesuje się polityką, zdumiewająca jest podjęta przez Władysława Kosiniaka-Kamysza próba uzyskania miejsca na listach do europarlamentu dla Jacka Protasiewicza, który został wykluczony trzy lata temu z Platformy Obywatelskiej. Gdy Grzegorz Schetyna usłyszał o tej propozycji – według informacji Wprost – padły słowa powszechnie uznawane za obelżywe i jeżeli lider Ludowców ma zamiar przychodzić z takimi projektami, to może się od razu zabierać. Podobno Kosiniak-Kamysz zrozumiał, że z tą kandydaturą niczego nie wskóra.
Tydzień temu tygodnik Do Rzeczy napisał coś jeszcze gorszego. Podobno Michał (Misiek) Kamiński, który wkradł się w łaski szefa PSL-u również wyśnił sobie miejsce na listach do PE na pozycji numer dwa. Kamiński, tak jak Protasiewicz, także został trzy lata temu wykluczony z PO, tworząc Unię Europejskich Demokratów. Szefostwo Ludowców poszło z tą propozycją do Schetyny, co wywołało u niego prawdziwą furię. Ale to nie koniec. Wczorajsze Wprost pisze, że Kosiniak-Kamysz jednak upiera się przy miejscu na listach dla Jacka Protasiewicza. Cytując klasyka w osobie Jacka Sasina, można powiedzieć – ja nie wiem, co ja uważam.
“Grzegorz Schetyna wychodzi z założenia, że brak wspólnej listy będzie jego porażką, ale ostatecznie my możemy startować sami, skoro oni stawiają nierealistyczne żądania” – mówi anonimowo rozmówca tygodnika o negocjacjach z PSL-em i SLD. Dzisiaj już wiadomo, że po piątkowej konferencji lidera Platformy z byłymi premierami i szefami MSZ oraz ogłoszeniu Koalicji Europejskiej na wybory w SLD trochę zmiękły kolana, bo wśród sygnatariuszy deklaracji są osoby o korzeniach lewicowych. Z informacji Rzeczpospolitej wynika, że odpowiedź Włodzimierza Czarzastego spodziewana jest na dniach.
W kategoriach odpowiedzi na Koalicję Europejską można traktować wspólną konferencję PSL-u, Nowoczesnej i Unii Europejskich Demokratów, która odbyła się wczoraj. Politycy trzech ugrupowań zaapelowali o powołanie Koalicji Polskiej na… wybory parlamentarne. Teraz, gdy priorytetem są eurowybory i ten temat powinien dominować, “opozycja do opozycji” wychodzi z kosmiczną propozycją. Jaki jest sens rozmowy dzisiaj o takim tworze, jeżeli są takie opory w stworzeniu koalicji na majowe wybory?
Katarzynie Lubnauer nie ma się co dziwić, że szuka swojej “podczepki”, ponieważ w PO zaczynają dominować głosy, że Nowoczesna nie powinna dostać tak dobrych miejsc jak w wyborach samorządowych. Jeżeli do tego dodamy ostatni sondaż, w którym Nowoczesna ma 0,3 proc i niedzielną konwencję Roberta Biedronia z postulatami podobnymi do formacji Lubnauer, to można powiedzieć, że ta partia już nie istnieje, a rozmowy z nią są pozbawione najmniejszego sensu. Pozostaje więc pytanie o PSL i nieszczęsnego Protasiewicza, który jest kością niezgody. Istnieje też opcja, że protokół rozbieżności jest niewielki, ale pójście do Schetyny z Protasiewiczem i Kamińskim zakrawa na sabotaż.
Źródło: Wprost, Do Rzeczy, Rzeczpospolita
Fot. flickr/Sejm RP
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU