Ostatnie lata to triumf narracji o bohaterstwie i moralnej wyższości historii Polski na tle innych krajów. Wstawanie z kolan, polityka godnościowa, aby w imię narodowej dumy iść na starcie o wszystko ze wszystkimi naznaczyły polskie życie publiczne. Polska znalazła się w momencie swojej historii, w którym narracje polityczne o przeszłości naszego kraju zaczynają ulegać niebezpiecznej fuzji z obecnym kierunkiem naszego państwa, co bez wątpienia coraz bardziej może ważyć na naszej przyszłości. Politycy uderzają bowiem nieodpowiedzialnie w emocjonalne tony, które zwrotnie prowadzą politykę samego państwa ku nieuchronnej katastrofie. Objawiło się to szczególnie przy okazji rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Premier uderzył bowiem w tak patetyczne tony, że mając większą znajomość historii zwyczajnie brakuje słów na ich skomentowanie:
“Powstanie Styczniowe, które wybuchło 156 lat temu, zdumiało świat bohaterstwem i ceną, jaką Polacy byli gotowi zapłacić za wolność swojej Ojczyzny. Czas pokazał, że porażka heroicznej walki nie była klęską, lecz wielkim krokiem ku Niepodległości”.
Powyższe słowa są kolejnymi z szeregu wypowiedzi polityków PiS, w których Ci rozgrzeszają narodowe klęski przypisując im wielką wartość historyczną i narodotwórczą. Wiemy już, że nie byłoby wolnej Polski bez Powstania Warszawskiego czy II RP, której nie ma czego zarzucać, ponieważ wszystkie jej błędy i niewyobrażalna korupcja są niczym w porównaniu do mitu “kraju ofiary i bohatera II wojny światowej”, który stał po właściwej stronie i zachował się jak trzeba, jak oceniła Beata Szydło 1 września 2017 roku. Prawicy nie przeszkadza, że Powstanie Styczniowe doprowadziło do zredukowania Polski do roli “Kraju Nadwiślanego”, doprowadziło do represji, rusyfikacji i zsyłek na Syberię, a militarnie było z góry skazanym na klęskę romantycznym zrywem.
W PiS nie pamięta się, że powstanie wybuchło w momencie politycznej odwilży w Imperium Rosyjskim, kiedy pojawiła się przychylność władz tak w Warszawie jak i na wschodzie do zaoferowanie Polakom więcej. Zamiast ugody wybrano jednak beznadzieją walkę i zamiast większych swobód i praw przyszły represje. W PiS nie pamięta się, że Powstanie Styczniowe było hołubione w II RP na podobnej zasadzie jak dziś Powstanie Warszawskie. Okazuje się, że nie bez powodu, polityczna głupota jednego doprowadziła do politycznej głupoty drugiego. Wychowani w duchu patriotycznej ofiary Polacy popełniali na nowo błędy przeszłości nie wyciągając z historii żadnych wniosków. Dziś zaś podobnie jak wtedy, karmi się młode pokolenie Powstaniem Warszawskiem, żołnierzami wyklętymi, Powstaniem Styczniowym mimo, że choć heroiczne, byłby to zrywy pozbawione sensu, które nie przybliżyły, ale oddaliły wolną Polskę.
Jeśli będziemy wychowywać naród w takiej bezrefleksyjnej bańce informacyjnej wprowadzając cenzurę i ostracyzm wobec każdego, kto śmie podważyć nieomylność historycznych herosów, to przez własną głupotę wyhodujemy kolejne pokolenia z mentalnością państwa ofiary, Winkelrieda narodów, który na zasadzie samospełniającej się przepowiedni doprowadza się sam do kolejnych dramatycznych wydarzeń. Pamięć o bohaterach nie oznacza zapominania o błędach przywódców. Można wysławiać odwagę i patriotyzm, ale zarazem zrobić wszystko, aby do konieczności takiej ofiary nigdy więcej nie dochodziło. To jednak jest mniej romantyczne i nie urzeka duszy, a co za tym idzie nie przynosi darmowych głosów. Stąd zdaje się będziemy dalej tkwić w pułapce obecnej mentalności politycznej.
Fot. Krystian Maj / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=„pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
Facebook Comments
blok 1
Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.